Takiego wyniku głosowania w sprawie wotum zaufania i absolutorium z tytułu wykonania budżetu za rok 2020 w Końskowoli, niewielu się spodziewało. Opozycyjne ugrupowanie „Zielonego Powiśla” jednomyślnie poparło obydwie uchwały. Radni wyciągnęli rękę na zgodę – ocenił prezes stowarzyszenia.
Od początku obecnej kadencji, relacje pomiędzy posiadającymi większość w radzie gminy samorządowcami „Zielonego Powiśla”, a wójtem Stanisławem Gołębiowskim, nie układały się najlepiej. Opozycja próbowała zablokować m.in. budowę nowego parkingu i toalety publicznej w Końskowoli, zarzucała lokalnym władzom niegospodarność, słała zawiadomienia do instytucji kontrolnych, a nawet wstrzymała starania o odzyskanie przez stolicę gminy praw miejskich.
Radni Zielonego Powiśla podczas ostatniej sesji krytykowali m.in. uzależnienie gminy od puławskiego MPWiK-u, który jest własnością sieci wodno-kanalizacyjnej w pięciu sołectwach. Radni opozycji wójtowi zarzucili także polubienie jednego w postów na Facebooku, którego autorka oceniła, że władze w Końskowoli chcą przejąć „faszyści z mafii pisowsko-kościelnej”. Mimo tego, 14 radnych, wszyscy obecni na sali, opowiedzieli zarówno za wotum, jak i absolutorium dla wójta Gołębiowskiego.
– Z argumentacji radnych wynikało, że wójt na taki gest nie zasługuje, ale cieszę się, że został on wykonany, bo trzeba współpracować, wyciągać rękę na zgodę i patrzeć na dobro wspólne. Powinniśmy wszyscy stonować emocje, bo podsycanie konfliktu nikomu nie służy – ocenił Janusz Próchniak, pozostający obecnie poza radą prezes Zielonego Powiśla, były kandydat na wójta tego ugrupowania.