70 macew odkryto w Radzyniu Podlaskim podczas prac budowlanych. Ale miasta nie stać teraz na dalsze prace archeologiczne.
Zdecydował przypadek. Podczas prac remontowych, właściciel prywatnej działki zobaczył w gruzie fragmenty macew. Wezwani na miejsce historycy, to potwierdzili. Znaleziska dokonano w pobliżu dawnego aresztu Gestapo i UB. To w tym właśnie miejscu, trzy lata wcześniej podczas remontu drogi pod asfaltem odnaleziono już kilkanaście macew.
Jak to w ogóle możliwe? Podczas okupacji pochodzące z radzyńskich cmentarzy żydowskie nagrobki były wykorzystane przez Niemców jako materiał budowlany do utwardzania chodników i dróg. – Teraz macewy zostały znalezione na prywatnej działce, ale zostaje druga część należąca do miasta. Czy nie możemy sprawdzić naszej działki? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że cały ten teren jest w macewach – uważa radny Mariusz Szczygieł, który na ostatniej sesji zwrócił się z takim wnioskiem do burmistrza. – Wiem, że to może są koszty, ale tworzymy tam izbę pamięci, więc może przy okazji uda się zerwać asfalt – sugeruje radny.
Niestety, miasto nie widzi teraz takich możliwości. – Nie jesteśmy przygotowani finansowo by teraz prowadzić prace archeologiczne, które zwykle wiążą się z dużymi wydatkami – przyznaje burmistrz Jerzy Rębek (PiS). – Tutaj należałoby zerwać kilkaset metrów kwadratowych utwardzenia. A do końca nie wiemy, co tam jest. Idzie ciężki czas, trzeba wybierać najważniejsze wydatki – stwierdza Rębek.
Urzędnicy rozmawiali już z przedstawicielami Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. – O tym, jak zabezpieczyć macewy. Uważamy, że powinny być przekazane Gminie Żydowskiej, a ich miejsce jest na cmentarzu – przyznaje burmistrz. Na razie, są jednak magazynowane w pomieszczeniach dawnego aresztu Gestapo i UB. – Opracowujemy projekt architektoniczny lapidarium, gdzie docelowo zostaną umieszczone macewy–podaje w krótkim komunikacje GWŻ.
Żydzi byli obecni w mieście od pierwszej połowy XVII wieku.