Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus” apeluje, by mięso, które w 100 proc. zostało wyprodukowane w Polsce, było odpowiednio oznakowane.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
„Mamy obecnie najniższe pogłowie od lat 50. ubiegłego stulecia – pisze w piśmie do ministra rolnictwa Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”. – W ciągu ostatniego roku pogłowie zmniejszyło się o 6 proc. Według prognoz ekspertów, jeśli nie nastąpią poważne działania wspierające branżę w roku 2016 spadek pogłowia będzie jeszcze większy.”
Niestety, wraz ze spadkiem pogłowia trzody chlewnej spada również cena. „Obecnie cena na tuczniki jest taka sama jak 26 lat temu” – alarmuje „Polsus” w piśmie do ministra Krzysztofa Jurgiela.
– Moim zdaniem największy problem związany jest z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF) w Polsce, który blokuje eksport poza Unię Europejską – mówi Sylwester Dzyr, prezes Spółdzielni Producentów Trzody Chlewnej Bekon Plus z siedzibą w Gęsi (powiat parczewski). – Inne kraje, takie jak Niemcy czy Dania, mogą eksportować do Chin. Tym krajom specjalnie nie zależy aby uwolnić Polskę od tych restrykcji.
Wśród postulatów, które do ministra rolnictwa skierował „Polsus”, jest m.in. ten dotyczący uporządkowania procedury wydawania pozwoleń na budowę chlewni. Związek apeluje też o podjęcie działań umożliwiających znakowanie mięsa pochodzącego w całym cyklu produkcyjnym od polskich producentów.
– My byśmy się pod takim apelem podpisali – przyznaje Sylwester Dzyr. – Myślę, ze takie oznakowanie byłoby dobre. Pytanie tylko jaki byłby tego skutek? Czy konsumenci wybraliby produkt polski czy raczej ważniejsza byłby jego koszt? Nasze społeczeństwo nie jest jeszcze na tyle zamożne, aby cena nie miała żadnego znaczenia.
Według obowiązujących obecnie przepisów, kraj pochodzenia musi być oznaczony jedynie w przypadku wołowiny i cielęciny. Należy podać kraj urodzenia zwierzęcia, chowu, uboju i rozbioru. Kraj ma być również podany w przypadku surowego pakowanego mięsa ze świń, owiec, kóz jak też drobiu. W przypadku ryb i owoców morza trzeba oznaczać zarówno te pakowane jak i te sprzedawane luzem.
Co na to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi? Resort tłumaczy, że w większości produktów spożywczych – co wynika z przepisów unijnych – podanie kraju pochodzenia produktu nie jest obligatoryjne. Trzeba zrobić jedynie w sytuacji gdy brak takiej informacji mógłby wprowadzić konsumenta w błąd.
Ministerstwo przyznaje, że istnieje możliwość wprowadzenia obowiązku podawania kraju pochodzenia na poziomie krajowym. Jednak musi być ku temu ważny powód, jak ochrona konsumentów czy ochrona życia publicznego. Możliwe jest to także w przypadku kiedy kraj udowodni związek pewnych cech żywności z jej pochodzeniem. Obecnie w resorcie rolnictwa trwają prace nad projektem ustawy, który ma umożliwić dobrowolne podanie w oznakowaniu produktu spożywczego informacji, że jest to „produkt polski”.
Mleczarnie też apelują
11 kwietnia br. na spotkaniu w siedzibie Lubelskiej Izbie Rolniczej przedstawiciele branży mleczarskiej zastanawiali się nad rozwiązaniami, które pomogą rozwiązać trudną sytuację na rynku mleka. Edward Bajko, prezes Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Radzyniu Podlaskim, zwracał uwagę na konieczność podjęcia działań, które służyłyby promocji polskich produktów na rynku krajowym. Z tym wiązałaby się także zmiana oznakowania na produktach. Zamiast „Wyprodukowane w Polsce” lepsza byłaby informacja „Wyprodukowane z surowca polskiego”.