Ich rzeczywista forma jednak zostanie szybko zweryfikowana, bo już w sobotę podopieczni Przemysława Drabika zagrają z KS Cisowianka Drzewce
Lubelski zespół znajduje sie w dość niewdzięcznej sytuacji. Seria kilku nieudanych występów sprawiła, że Sygnał utknął w środku tabeli i wiosną nie ma perspektyw na grę o wyższe cele. Na spadek również się nie zanosi, bo drużyna jest zbyt mocna kadrowo.
W tej sytuacji można było omawiać się o motywację zawodników Przemysława Drabika. Doświadczony szkoleniowiec jednak odpowiednio o to zadbał lekko wietrząc kadrę. Z zespołu w zimie ubyli chociażby Jarosław Mazur czy Krystian Książek, którzy postanowili spróbować swoich sił w III-ligowej Lubliniance. Nie ma też Patryka Błaszczaka czy Michała Stanickiego. Obaj zasilili zespoły z A klasy, odpowiednio GLKS Głusk i GKS Niemce. Lublin opuścił też Paweł Jabłoński, który uczy się w szkole policyjnej.
W ich miejsce przybyli zawodnicy, którzy ostatnio byli poza większą piłką – Sylwester Panek i Sebastian Sztejno. Obaj jesienią biegali po B-klasowych boiskach w barwach Czarnych Pliszczyn. Sygnał zasilił także Dawid Bara – 18-latek z przeszłością w Górniku Łęczna czy Stali Poniatowa.
W teorii wydaje się więc, że drużyna się osłabiła. Pierwszy mecz zadaje jednak kłam tej tezie, bo Sygnał rozbił aż 6:1 Stok Zakrzówek. Gra lublinian w tym spotkaniu była przyjemna dla oka, może tylko poza pierwszymi minutami, kiedy beniaminek niespodziewanie objął prowadzenie. – Byłem spokojny o końcowy wynik, bo wierzę w umiejętności moich zawodników. Najważniejsze, że wygraliśmy, chociaż bardzo mało trenowaliśmy na trawiastej nawierzchni. Ona jednak mocno różni się od sztucznej murawy. Widać było, że moi piłkarze w tym grząskim terenie mieli ciężkie nogi – mówi Przemysław Drabik. Jedyne co po tym spotkaniu może martwić szkoleniowca, to kolejny zmarnowany rzut karny. Tym razem z 11 m pomylił się Damian Karaś. 29-latek i tak został bohaterem spotkania, bo zdobył 2 bramki i miał 3 asysty. – Mógł jednak skompletować hat-tricka. Nie liczę wszystkich zmarnowanych karnych w tym sezonie, ale było ich zdecydowanie za dużo. Nie może być tak, że odczuwamy strach przed strzałem z 11 m. Musimy nad tym mocno popracować na treningach – mówi szkoleniowiec.
Do najbliższego meczu z KS Cisowianka Drzewce może nie udać się tego zmienić. Starcie z liderem lubelskiej klasy okręgowej będzie okazją do weryfikacji rzeczywistej formy lublinian. Wywalczenie przez Sygnał chociaż punktu w Puławach, gdzie gra na co dzień Cisowanka byłoby olbrzymią sensacją. – Nie zamierzamy się bronić. Chcemy grać swoją piłkę i kontynuować dobrą grę, którą pokazaliśmy w rywalizacji ze Stokiem – zapowiada Drabik. Być może w tym spotkaniu szkoleniowiec będzie mógł już skorzystać z dwójki cudzoziemców, którzy są w trakcie procesu rejestracji. Są to napastnik z Ukrainy oraz pomocnik z Kamerunu. – To studenci, którzy przypuszczam, że będą wartością dodaną w naszej drużynie – uchyla rąbka tajemnicy Przemysław Drabik.