Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Puławach wykazała się wyjątkową nieprzychylnością w stosunku do byłej nauczycielki. Mimo wielu próśb, nie wystawiła jej referencji, przez co skutecznie utrudniła podjęcie nowej pracy. Tak ustalili radni z Komisji Skarg i Wniosków, ale cała Rada Miasta na razie nie zajęła się sprawą.
Historia dotyczy byłej nauczycielki-wychowawcy w świetlicy puławskiej „Dwójki”, która przez 5 lat pracowała w tej placówce na tzw. zastępstwie. Kobieta w tym roku postanowiła podjąć nową pracę. Zadzwoniła więc do dyrektor szkoły z prośbą o wydanie referencji, które potwierdzałyby przebieg jej pracy oraz samo zatrudnienie. Ta prośba została jednak przez Edytę Białotę-Chaber odrzucona. Dyrektorka miała stwierdzić przy tym, że wystawianie tego rodzaju dokumentów „nie należy do jej obowiązków”, a poza tym „nie zna pracy” swojej podwładnej, gdyż funkcję dyrektor szkoły sprawuje od niedawna.
Brak dokumentów utrudniał możliwość zatrudnienia w innej szkole, więc kobieta spróbowała jeszcze raz o nie poprosić, tym razem osobiście udając się do gabinetu dyrektorki. Rezultat drugiej rozmowy był identyczny. Była nauczycielka wróciła do domu z niczym. W lipcu postanowiła poprosić po raz trzeci, tym razem zwracając się do dyrektor szkoły z pisemnym wnioskiem. Argumentowała w nim, że referencje są jej pilnie potrzebne, bo ubiega się o nową pracę.
Mimo tego, że czas zaczynał mieć coraz większe znaczenie, szkoła dokumentu nie wydała. Dyrekcja „Dwójki” znalazła jednak chwilę, by przygotować kilkustronicowe pismo z wywodem prawnym, w którym poprosiła kobietę o doprecyzowanie swojej prośby. Tymczasem, z powodu brakujących dowodów dotyczących posiadanego doświadczenia, poszkodowana straciła szansę na nową pracę. Jak sama przyznała, cała ta historia kosztowała ją sporo nerwów i odbiła się na jej zdrowiu.
W związku z tym, była pracownica „Dwójki” złożyła skargę na sposób, w jaki została potraktowana. Sprawą zajęła się Komisja Skarg i Wniosków pracująca pod przewodnictwem radnego Andrzeja Kuszyka. Po analizie tego, co się stało, radni przyznali skarżącej rację.
– Zmiana na stanowisku dyrektora nie może w żaden sposób wpływać negatywnie na pracowników danej placówki i nie może pozbawiać ich prawa do otrzymania oceny swojej pracy – przypomniała komisja. Zdaniem radnych, dyrektor SP nr 2, zamiast wysyłać pismo z pouczeniem, powinna wystawić taki dokument, na jaki pozwalały jej przepisy. Komisja zasugerowała, że referencje mogły powstać na podstawie akt osobowych oraz wywiadu z byłymi przełożonymi skarżącej.
Zachowanie dyrektorki radni ocenili jako „niewłaściwe, przesadnie formalistyczne i nieadekwatne do sytuacji”. – Te działania skutkowały nieuzasadnionym wydłużeniem terminu załatwienia sprawy, co w konsekwencji pozbawiło skarżącą możliwości zdobycia nowej pracy – podsumowuje komisja.
Radni z komisji skargę na dyrektor szkoły uznali za zasadną. Uchwała w tej sprawie miała zostać podjęta przez Radę Miasta podczas ostatniej sesji, 26 listopada. Tak się jednak nie stało, bo samorządowcy, zgodnie z wnioskiem przewodniczącej rady, Bożeny Krygier, przegłosowali jego zdjęcie z porządku obrad i wycofanie do ponownego rozpatrzenia przez komisję. Powodem takiej decyzji miały być nowe wyjaśniania złożone przez dyrektor szkoły. Jakie dokładnie - tego nie wiemy.
Edyta Białota-Chaber, mimo naszej prośby, do sprawy się nie odniosła. Przekazała, że kwesti skargi na łamach prasy komentować nie będzie.