O czystą i merytoryczną kampanię oraz powstrzymanie się od ataków personalnych na konkurencję apeluje do kandydatów na rektora UMCS uczelniany rzecznik praw akademickich. Pierwszy zgrzyt w kampanii wywołały plotki na temat jednego z kandydatów.
O reelekcję nie może ubiegać się kierujący uczelnią drugą kadencję prof. Stanisław Michałowski. Walkę o najważniejsze stanowisko w rektoracie stoczą zatem obecny prorektor ds. nauki i współpracy narodowej prof. Radosław Dobrowolski i dziekan Wydziału Humanistycznego prof. Robert Litwiński.
Kilka dni temu w związku z wyborami na stronie internetowej uniwersytetu ukazał się list otwarty rzecznik praw akademickich prof. Katarzyny Dudki.
– Obniżenie standardów życia publicznego, obserwowane wyraźnie w ostatnim czasie, nie może przekładać się na sposób prowadzenia kampanii wyborczej w naszej uczelni – pisze prof. Dudka. I apeluje do kandydatów: – Wzywam wszystkich państwa i bardzo proszę o prowadzenie czystej, merytorycznej kampanii wyborczej, opartej o rzeczowe argumenty oraz o powstrzymanie się od ataków personalnych na któregokolwiek z kandydatów na stanowisko rektora. Takie zachowanie narusza zarówno przepisy prawa, jak i godność nauczyciela akademickiego oraz studenta.
Pani rzecznik w rozmowie z Dziennikiem tłumaczy, że komunikat to tzw. „ruch wyprzedzający”. – Żeby uprzedzić ewentualne niegodne zachowania i wezwać do prowadzenia uczciwej kampanii wyborczej – mówi prof. Dudka i zaznacza, że do tej pory nie dotarły do niej żadne niepokojące sygnały w sprawie niewłaściwych działań wyborczych.
O tego typu sytuacjach jakiś czas temu w mediach społeczościowych mówił jednak prof. Litwiński. W opublikowanym na Facebooku nagraniu wideo postanowił odnieść się do „mało pozytywnych elementów kampanii”. Po czym zapewnił, że swoją kampanię finansuje z prywatnych pieniędzy i nie angażuje do niej pracowników Wydziału Humanistycznego. Zdementował też docierające do niego plotki m.in. o tym, jakoby po zostaniu rektorem planował zwolnienia w administracji i obsłudze, likwidację małych wydziałów i Wydziału Zamiejscowego w Puławach oraz Biblioteki Głównej.
Prof. Litwiński nie chce jednak komentować tych informacji. – Jestem zwolennikiem reagowania na pewnie wypowiedzi niemal natychmiast. Nie będę ukrywał, że odniosłem się do tych pogłosek, żeby uspokoić osoby, których te kłamliwe informacje mogły dotyczyć. Mnie natomiast zależy na spokoju pracowników naszej Alma Mater – mówi Dziennikowi dziekan Wydziału Humanistycznego. I dodaje, że nie posądza o nieuczciwe działania swojego kontrkandydata.
Z kolei prof. Dobrowolski pytany o komunikat rzecznika praw akademickich, komentuje: – Nie mam wątpliwości, że właśnie tak to powinno wyglądać. Oczywiście zdarza się, że tak ważne wybory na uczelni wzbudzają żywe dyskusje i może niekoniecznie właściwe emocje wśród osób wspierających kandydatów. Jeśli o mnie chodzi, to te zasady są dla mnie absolutnie priorytetowe – mówi prorektor.