Asfaltowe boisko pomiędzy blokami przy ulicami Okulickiego a Norwida w Świdniku miało zamienić się w zielony teren z miejscami do wypoczynku. Zdecydowały o tym 422 osoby, które oddały swój głos właśnie na ten projekt budżetu obywatelskiego. Tyle, że nie wszystkim mieszkańcom zmiany się spodobały.
– Myślałam, że ludzie się ucieszą, że powstanie takie miejsce. Niestety tak się nie stało – mówi autorka projektu pod nazwą „Ogród wśród motyli”, który miał powstać w miejscu „nieczynnego” asfaltowego boiska, między ul. Norwida a Okulickiego. Ona sama mieszka w tej okolicy. – Nie zdawałam sobie sprawy, że to miejsce w obecnym kształcie znajdzie aż tylu obrońców.
Pomysłodawczyni stworzenia parku kieszonkowego (to ogólnodostępne niewielkich rozmiarów tereny zieleni miejskiej, stanowią część zielonej infrastruktury miast, są eklawą wyciszenia i spokoju a także miejscem integracji sąsiadów), które miało powstać w okolicy miejskiego targowiska jednocześnie przyznaje: – Nie zniechęca mnie to do dalszego działania, aby zielone miejsca powstawały w naszym mieście. W pewnym sensie cieszy mnie ta reakcja, która oznacza, że mieszkańcy chcą wziąć sprawy w swoje ręce.
Ideą jej projektu było „stworzenie przestrzeni ogólnodostępnej z miejscami do siedzenia (drewniane siedziska i leżaki zachęcające do odpoczywania w tym miejscu) oraz pełną infrastrukturą (kosze na śmieci, oświetlenie, stojaki dla rowerów)” – czytamy w opisie. „Dodatkowo, nasadzenie specjalnych odmian kwiatów i krzewów (np. jeżówki, budleji, nasturcji) oraz ustawienie domków dla owadów przyciągnie motyle, co będzie dodatkowym walorem tego miejsca pozytywnie wpływającym na nastrój mieszkańców”.
Wszystko to miało powstać właśnie w miejscu boiska (obecnie z jednym koszem do gry w koszykówkę), które jest zniszczone i na pewno wymaga remontu.
Piotr Pękala, jeden z przeciwników zmian podkreśla, że boisko było w tym miejscu od bardzo dawna. I cały czas jest wykorzystywane.
– Dzieci kopią w piłkę, dwa pobliskie drzewa stają się wtedy bramką – opisuje pan Piotr. – Przeważnie grają na jedną bramkę, bo drugiej nie ma. W koszykówkę też grają. Poza tym, na tym boisku rodzice uczą dzieci jeździć na rowerze, deskorolce, czy rolkach, bo to bezpieczne miejsce, oddalone od ulicy, gdzie jeżdżą samochody.
– Zniszczyć coś można szybko. Nie jest dobrym pomysłem to aby całkiem zmieniać przeznaczenie tego miejsca, raczej remont boiska można byłoby zrobić – uważa Ryszard Psiuk z sąsiadującego z boiskiem bloku przy ul. Norwida.
– A ja uważam, że zieleń będzie lepsza – wtrąca kolejny z mieszkańców z pobliskiego bloku, który spacerując z psem usłyszał wypowiedzi mężczyzn. – Jak w piłkę grają to ja to słyszę u siebie w pokoju.
– Nie ma lepszej formy konsultacji z mieszkańcami niż formuła budżetu obywatelskiego – podkreśla Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika. – Liczyliśmy, że projekty, które otrzymają największą liczbę głosów zyskują akceptację społeczną (projekt „Ogród wśród motyli” otrzymał 422 głosy-red.). Tymczasem ws. tego pomysłu teraz pojawiły się głosy sprzeciwu. Część mieszkańców chce aby zostało boisko. Nowego nie zbudujemy – chodzi o obowiązujące obecnie przepisy, w grę chodzi więc tylko jego modernizacja.
Władze miasta proponują pewien kompromis. – Bo nie będziemy robić nic na siłę. Nie chcemy niczego narzucać (mimo że strategia miasta jest taka aby terenów zielonych było coraz więcej - red.) – akcentuje Dmowski. – Jeśli zgodzi się na to autorka, projekt prawdopodobnie zostanie wycofany z realizacji. Jeśli tak się stanie to każda z grup będzie miała szansę zgłosić swój pomysł do BO na przyszły rok.