Czy mieszkańcy Lubelszczyzny doczekają się w końcu regionalnego lotniska? O tym musi zdecydować marszałek województwa. Tak zapowiedział wczoraj Bogusław Kowalski, minister transportu i budownictwa.
do Świdnika. – Pomysł na lotnisko w Niedźwiadzie jest bardzo ambitny – stwierdził Kowalski. – Ale startuje od zera. Pytanie więc, czy jest to w ogóle projekt realny.
Nieco inaczej wygląda sprawa Świdnika. Tu już jest lotnisko, które będzie istnieć, bez względu na to czy ruszy rozbudowa. Sęk w tym, że władze województwa patrzą na Świdnik niechętnym okiem.
Ale minister wyraźnie zasugerował, że byłoby to lepsze rozwiązanie. – Na to lotnisko rząd przeznaczył 14 mln zł w postaci rezerwy celowej. Albo pieniądze zostaną wykorzystane do końca roku, albo przepadną.
Żeby te pieniądze spożytkować, trzeba zaangażowania Polskich Portów Lotniczych bądź samorządu województwa. Zarząd mógłby wprowadzić te fundusze do kontraktu dla województwa. A wtedy zostałyby wydane na wykup gruntów pod pas startowy. – Ale władze województwa mają problem – mówi minister. – Bo pomoc przy podjęciu rządowych pieniędzy oznaczałaby, że marszałek stawia jednak
na Świdnik.
Zdaniem ministra istnienie dwóch lotnisk pasażerskich na Lubelszczyźnie, jest raczej niemożliwe. Ale to nie rząd ma podejmować ostateczne decyzje o lokalizacji. Poseł Andrzej Mańka, szef lubelskiej Ligi Polskich Rodzin, zapowiedział, że klub LPR w sejmiku wniesie na kolejną sesję projekt uchwały wzywającej marszałka do wprowadzenia 14 mln zł na lotnisko w Świdniku, do kontraktu wojewódzkiego. Jest to pula pieniędzy, jaką województwo corocznie otrzymuje od rządu.