Czarne krzyże trudno dojrzeć znad usychającej trawy, a wokół ogrodzenia ktoś zostawił worki ze śmieciami. Mała zatoczka przed wejściem przypomina śmietnik. Wszędzie walają się butelki, gazety, a nawet stare buty.
- To straszne, że w ogóle się nie dba o to miejsce - mówiła pani Krystyna. - Przecież na tym cmentarzu pochowano też Polaków. Kilka lat temu ten cmentarz wyglądał zupełnie inaczej. Teraz przypomina raczej wysypisko śmieci niż miejsce spoczynku żołnierzy.
Od dwóch lat cmentarz popadł w zapomnienie. A winne są temu pieniądze. A właściwie ich brak.
- Opiekowaliśmy się tym miejscem - mówi Artur Soboń, rzecznik Urzędu Miasta. - Ale od dwóch lat nie otrzymujemy już na ten cel dotacji z województwa. A wedle ustawy, to właśnie Skarb Państwa powinien zajmować się takimi miejscami. Oczywiście nie zmienia to faktu, że ten cmentarz powinien być uporządkowany.
Wcześniej opiekowali się nim świdniccy harcerze. Na ten cel miasto przekazywało im wojewódzką dotację. Ale teraz przepisy się zmieniły, a pieniądze bezpośrednio przyznaje Ministerstwo Kultury. Niestety, okazało się, że na uporządkowanie cmentarza wojennego w Jackowie zabrakło pieniędzy w kasie ministerstwa. Po naszej interwencji miasto postanowiło jednak zająć się obiektem. A na jego uporządkowanie przeznaczyć własne środki.
- Bez względu na to, czy będziemy na ten cel dostawać pieniądze, czy nie, będziemy sprzątać ten cmentarz - zapewnia Artur Soboń. - Koszeniem trawy zajmie się Pegimek. Natomiast opiekę nad samymi grobami powierzymy osobom, którzy w naszej gminie odpracowują swoje wyroki.