Świdnicki sąd nakazał wydrukować w Dzienniku dane mężczyzny, który jechał po alkoholu
Zbigniew O., jechał rowerem po pijanemu. Alkomat wskazał 1,5 promila. Sędzia zdecydował, żeby podać jego nazwisko do publicznej wiadomości. Za kilka dni, kiedy wyrok się uprawomocni, będzie je można przeczytać w Dzienniku.
O opublikowanie wyroku zwróciła się do sądu świdnicka prokuratura. Pisaliśmy już, że chce w ten sposób bardziej dotkliwie karać pijanych użytkowników dróg. A Zbigniew O. jest recydywistą. W październiku policja zatrzymała go w Oleśnicy w gminie Trawniki. Kiedy dmuchnął w alkomat, urządzenie pokazało półtora promila alkoholu. Okazało się, że mężczyzna nie powinien jeździć nawet na trzeźwo. Za poprzednią wpadkę na jeździe po pijanemu sąd zakazał mu przez dwa lata prowadzenia jakiegokolwiek pojazdu.
Rowerzysta zdecydował, że dobrowolnie podda się karze. Zaakceptował też prokuratorski warunek, że wyrok będzie opublikowany. Został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 700 zł grzywny oraz trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd postanowił, że wyrok będzie umieszczony w naszej gazecie.
Dziennik od dawna dopomina się, żeby surowiej karać pijanych kierowców. Jako pierwsza stanowczością w tej kwestii wykazała się prokuratura w Świdniku. Zapowiedziała, że będzie domagać się od sądu podawania nazwisk skazanych, którzy wpadli na jeździe po pijanemu. Chce stosować taką karę w przypadku recydywistów. - Nie będziemy o to występować w każdym przypadku, bo taki środek straci wówczas siłę oddziaływania - mówi Beata Wiraszka-Bereza, prokurator rejonowy w Świdniku.