Urząd Miasta w Świdniku błysnął nowym pomysłem. Na cmentarzu komunalnym ma być jasno. W nocy.
Plan był taki. Lampy przy głównej alei oświetlające cmentarz i drogę do planowanego domu pogrzebowego. Na montaż latarni urzędnicy zamierzali wydać z miejskiej kasy 10 tys. zł. I pewnie by się udało, gdyby nie opór części radnych. Nie mogli zrozumieć, po co właściwie zmarłym światło.
– Ogrodzenie się wali, a my zamiast się tym zająć, stawiamy światła – wtórował Zenon Dec.
Radnych próbował przekonywać zastępca burmistrza Świdnika. – Miałem wiele sygnałów od mieszkańców – tłumaczył Ryszard Sudoł. – Mówili, że zwłaszcza we Wszystkich Świętych i Zaduszki na cmentarzu jest ciemno. A poza tym, jak będą światła, to może odstraszą złodziei.
Latarnie mają pełnić jeszcze jedną funkcję. – Chcemy w przyszłości na cmentarzu wybudować zakład pogrzebowy. Światła będą rozjaśniać drogę do niego.
Po interwencji radnych losy cmentarnych latarni stanęły pod znakiem zapytania. Ostateczna decyzja jest spodziewana w przyszłym tygodniu.
Co na to wszystko mieszkańcy Świdnika? – A po co komu to światło? – puka się w głowę Andrzej Pytlakowski. – Niech je lepiej zamontują na ulicach. Zmarłym nie musi być jasno. Oni na chodniku już się nie przewrócą.
– Przecież nikt w nocy nie chodzi na cmentarz. Pogrzeby też tylko w dzień się urządza. To jakiś niedorzeczny pomysł – mówi Marianna Wodecka. – Mój mąż od kilku lat już tu leży. I wiem jedno, światło nie jest mu już potrzebne.
Na razie niewiele miast w Polsce zdecydowało się na oświetlenie miejsc pochówku. Wśród nich jest Wrocław. – Nasze cmentarze są w środku miasta. Dlatego oświetliliśmy główne aleje – mówi Zofia Kluszycka, dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu – A poza tym iluminację włączamy tylko od święta, bo okazało się, że jest bardzo droga. •