Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Piekarnię Kuźmiuk prowadzoną przez państwa Goławskich na ul. Furmańskiej ozdabiają zielone ściany z winobluszczy i innych pnączy. Poza walorami estetycznymi mają one wiele innych zalet, o których opowiada Katarzyna Goławska.
Tylko do końca września można zgłaszać propozycje do czwartej już edycji plebiscytu Skarby Kultury Przestrzeni, który w tym roku odbywa się pod hasłem „Biznes i zieleń”.
Dom przy ulicy Wyszyńskiego 4 obok Skweru Zawistowskiego jest wzorcowym połączeniem pnączy i historycznej architektury. Pokrywa go winobluszcz trójklapowy i pięciolistkowy, które razem z budynkiem tworzą wyjątkowo urokliwą kompozycją. Jak się okazuje nie jest ona przypadkowa. Opowiada o tym mieszkająca tam Agnieszka Drwal.
Bluszcz pnący się przy wejściu do sklepu jubilerskiego na Narutowicza 21 podoba się przechodniom. To zimozielona hedera helix, wolno rosnące pnącze o samoczepnych pędach. Po tej stronie ulicy brakuje zieleni, więc jej widok w tak nietypowym miejscu zwraca uwagę i budzi ciekawość. O pnączu opowiada właścicielka sklepu Jolanta Jajszczyk.
Magdalena Skiba jest architektem i miłośniczką pnączy, które wspólnie z mężem uprawia w ogrodzie. Efekty tego hobby nie zostały wyróżnione w plebiscycie „Pnącza w krajobrazie Lublina”, ale pokryta winobluszczem trójklapowym ściana ich domu przy Krańcowej cieszy oczy i inspiruje przechodniów i sąsiadów.
Latem zielone, a jesienią czerwone okrycie budynku na Peowiaków 10 wygląda intrygująco. Za jego charakterystyczną fakturę i kolory odpowiedzialny jest winobluszcz trójklapowy. Widać go z bliska przez bramę na podwórko i z daleka między budynkami sąsiedniej ulicy. O tym, jak się uprawia pnącze na kamienicy, opowiada jego opiekun Seweryn Szczepaniak
Pergole są popularnym elementem aranżacji prywatnych ogrodów, ale w przestrzeni publicznej pojawiają się rzadko. W Lublinie do niedawna jedyną taką pergolę mogliśmy znaleźć u zbiegu ulicy Fantastycznej i Alei Marzeń. Opowiada o niej Grażyna Bogan, kierownik Administracji osiedla „Skarpa” Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby”.
„Wiszący ogród” u zbiegu ulic Rymwida i Grażyny znają pokolenia lublinian. Co roku dbają o niego lokatorzy wychodzącego na ogród mieszkania. Robią to już od 60 lat. O swoim życiowym hobby opowiadają państwo Antoni i Zofia Podniesińscy.
Lokalizacji jest dziesięć: Rynek, Kowalska, Grodzka, Olejna, Zaułek Hartwigów. Wszędzie tam już jesienią mają pojawić się pnącza. – Nie niszczą elewacji, a wręcz przeciwnie – przekonuje Miejski Konserwator Zabytków.
Duże winobluszcze, które pokrywają całą ścianę kilkupiętrowego budynku, mogą zastąpić drzewo. I to nie tylko takie świeżo posadzone, ale duże dorosłe drzewo – rozmowa z dr Joanną Rendą z Katedry Kształtowania i Projektowania Krajobrazu KUL.
Rozmowa z dr hab. Ewą Trzaskowską z Instytutu Architektury Krajobrazu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.