Na razie nie można wykluczyć ani żołnierzy walczących podczas I, ani tych z II wojny światowej. Szkielety ludzkie, odkryte podczas prac przy szpitalu powiatowym w Kraśniku, gdzie w przeszłości mieściły się koszary 24. Pułku Ułanów, muszą być poddane jeszcze analizie antropologicznej, bo archeolodzy zakończyli już swoje prace na miejscu znaleziska.
– Odkryliśmy trzy mogiły, w których zostało pochowanych 7 osób – mówi archeolog Rafał Niedźwiadek z firmy Arche z Lublina, który razem z archeologiem Jackiem Tkaczykiem prowadził badania w dzielnicy lubelskiej Kraśnika. – Wszyscy mieli dość słabe wyposażenie. Przy jednym szkielecie odnaleźliśmy guziki ułożone w sposób sugerujący mundur. Dwa inne szkielety miały odłamki po pociskach. I dodaje: – Do tego, aby powiedzieć coś więcej o tych zmarłych, potrzebna jest jeszcze analiza antropologiczna
Guziki i naboje
Znaleziska zostały odkryte podczas prowadzenia prac ziemnych, związanych z budową skrzydła szpitala, gdzie ma powstać nowa kraśnicka porodówka. Obecnie oddziały ginekologiczny, położniczy i neonatologiczny funkcjonują w dzielnicy fabrycznej Kraśnika. Po zakończeniu wszystkich robót i odbiorach mają być przeniesione do nowego pawilonu, dobudowanego do głównej siedziby szpitala przy ul. Chopina.
– Podczas prowadzonych przez ok. 2 tygodnie prac archeologicznych zostały odnalezione też luźne kości, które znajdowały się poza jamami grobowymi, głównie w warstwach nasypowych – dodaje dr Dominik Szulc, pochodzący z Kraśnika historyk PAN, społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego. – Moim zdaniem, ta ziemia została nawieziona w to miejsce w trakcie budowy szpitala powiatowego, czyli w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych poprzedniego wieku. Wówczas ten teren, na którym znajduje się kraśnicka lecznica (przy ul. Chopina – przyp. aut.) był praktycznie o metr niższy. Zaś rumosz skalny – nawieziona ziemia – pochodził z wykopów pod budowę szpitala.
Odnalezionych zabytków jest niewiele. – Poza kilkoma guzikami mundurowymi i kilkoma bieliźnianymi jest jeszcze kilka haceli do podków, a także kilka nabojów. Wszystko to objęte dość zaawansowaną korozją – mówi dr Dominik Szulc.
Dlatego też na razie niewiele można powiedzieć o zmarłych – do jakiej należeli armii i kiedy zostali pochowani. – Jeden z tych nabojów znalazł się w ziemi, którą zasypano grób. Czyli w trakcie zasypywania zmarłego, któremuś z żołnierzy, którzy wykonywali tę czynność, ten nabój musiał wypaść. Dlatego teraz trzeba ustalić datę produkcji tego naboju, żebyśmy wiedzieli, po jakim momencie doszło do zasypania mogiły – wyjaśnia dr Szulc. – W tej chwili nie wykluczamy ani I, ani II wojny światowej, dlatego że jeszcze w trakcie samych badań archeologicznych, pojawiły pewne wskazówki sugerujące zarówno I, jak też II wojnę światową. Jednakże moim zdaniem groby powstały w jednym czasie. Teraz trzeba będzie rozstrzygnąć, podczas której było to wojny.
Na wnioski za wcześnie
Zdaniem historyka PAN, „materiał historyczny może być pomocny, ale nie rozstrzyga on sprawy”.
– Zachował się szkic pochodzący z 1949 r., na którym w tym dokładnie miejscu zaznaczono lokalizację mogiły zbiorowej ok. 200 jeńców sowieckich. Tyle że w tym miejscu nie ma aż tylu szkieletów i ich nie było. Stąd też już teraz wiemy, że ten szkic ma błędy. I dodaje: – W okresie I wojny światowej na terenie obecnego szpitala i szerzej koszar założono trzy zbiorowe groby dla żołnierzy armii austro-węgierskiej. Tylko że liczba szkieletów wydobytych z trzech odkrytych grobów nie odpowiada liczbie szkieletów, o których wiemy z zachowanej dokumentacji Austriaków z okresu I wojny światowej. Bo w dokumentach jest mowa o 13 szkieletach (czyli o 6 więcej niż tych odkopanych – przyp. aut.).
Za wcześnie jest też, by mówić o przyczynie śmierci żołnierzy.
– Szkielety zostały podjęte i przekazane do antropologa, który ustali przyczyny zgonów – zaznacza dr Dominik Szulc. – W jednym przypadku – jak relacjonowali archeolodzy – pochowany żołnierz miał rozerwaną część klatki piersiowej, być może w wyniku wybuchu. Gdzieniegdzie na kościach można doszukiwać się też być może śladów po cięciu szablą. Na wnioski jest jeszcze za wcześnie, bo to wszystko musi zbadać i potwierdzić antropolog.
Historyk zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy szczegół. – W dwóch z trzech grobów szkielety leżące na dnie zostały ułożone w sposób tzw. anatomiczny to znaczy na plecach. Nawet jeden z tych szkieletów miał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej – opowiada dr Szulc. – Ciało zostało położone na jakiejś wykładce, niestety, niemal całkowicie przegniłej. Być może był to koc lub mundur czy też płaszcz wojskowy. Natomiast w jednym grobie pojedynczym złożono jeszcze dwóch żołnierzy. Zostali wrzuceni na ciało pochowanego w tym miejscu w sposób godny żołnierza. Pierwszy z nich z twarzą skierowaną w dół, drugi miał podwiniętą jedną rękę. Więc podczas pochówku coś musiało się zdarzyć.
Co z pracami budowlanymi przy rozbudowie szpitala?
• Michał Jedliński, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku:
Znalezisko zostało dokonane ok. 80 metrów od głównego placu budowy szpitalnego pawilonu, na przyłączu kanalizacyjnym. Nie ma to wpływu na postęp prac. Roboty odbywają się zgodnie z harmonogramem. Budowlańcy kończą strop nad parterem budynku, podpiwniczenie jest już gotowe – i zaczynają przygotowywać szalunki pod pierwsze piętro.