Przez trzy dni ponad 20 tysięcy odbiorców musiało gotować wodę, nawet do mycia zębów czy opłukania truskawek. W wodociągu wykryto bakterie coli. Choć sprawę badała specjalna komisja, są jedynie podejrzenia, dlaczego woda nie nadawała się do spożycia.
Na początku lipca pisaliśmy o kilku miejscowościach w regionie, które musiały wysyłać beczkowozy z wodą zdatną do picia. Wody z wodociągu, w której wykryto bakterie coli, mieszkańcy mogli używać wyłącznie do celów bytowych, czyli w toaletach.
Tomaszów Lubelski był w podobnej sytuacji, choć tu przekroczenia norm były niewielkie. Po przegotowaniu woda nadawała się do spożycia.
- Od 23 lat jestem związana z firmą, ale nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek wcześniej wystąpiła podobna sytuacja – mówi Renata Miziuk, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Tomaszowie Lubelskim.
Zanieczyszczenie wykryto 9 lipca. Do 12 lipca, kiedy z kranówki znów można było korzystać bez ograniczeń, mieszkańcy musieli gotować wodę, której używali do przygotowania posiłków, mycia warzyw i owoców spożywanych na surowo czy do mycia zębów i kąpieli noworodków i niemowląt.
Burmistrz Tomaszowa Lubelskiego powołał specjalną czteroosobową komisję, która miała skontrolować ujęcie wody przy ul. Brygady 7.
- To, co jako komisja mogliśmy sprawdzić, zostało sprawdzone. Wszystkie procedury były zachowywane, działały wszystkie zabezpieczenia studni czerpalnych, które mamy w lesie. Nie wiadomo, co było przyczyną zanieczyszczenia wody. W tamtym czasie były bardzo silne opady, ale to nie powinno mieć wpływu. Bardzo nas zaniepokoiła sytuacja z wodą, zwłaszcza, że nigdy się nic takiego nie zdarzyło. Po przechlorowaniu wszystko wróciło do normy. Ale dlaczego był problem, my jako komisja jednoznacznie nie stwierdziliśmy – mówi Jadwiga Światowiec, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Tomaszów Lubelski, która była w komisji i dodaje, że w tym tygodniu powinien być gotowy protokół z kontroli.
- Takie incydenty się zdarzają i często są niezależne od zarządców sieci. Przyczyn pojawienia się bakterii może być wiele. Najważniejsze, że szybko zostały podjęte środki zapobiegawcze i jakość wody wróciła do normy. W naszym przypadku bakteria grupy coli pojawiła się w Stacji Wodociągowej w punkcie, z którego woda jest pobierana rzadko. Ponadto materiał, z którego wykonana jest instalacja mógł sprzyjać rozwojowi biofilmu (złożone skupisko drobnoustrojów składające się z bakterii i grzybów – red.) na powierzchni instalacji doprowadzającej wodę do wcześniej wspomnianego punktu. Dlatego też zdecydowaliśmy się na jej wymianę, aby wyeliminować ryzyko związane z pojawieniem się bakterii – wyjaśnia pani prezes PGKiM.
I dodaje, że kranach na terenie miasta, a próbki pobierane były w różnych punktach, nie było niczego niepokojącego.
- Nie mieliśmy też oficjalnych zgłoszeń, że ktoś miał problemy ze zdrowiem. Jednak przeprowadziliśmy profilaktyczne uzdatnianie wody z naszego wodociągu.
Jak szacował sanepid, to duży wodociąg. Długość sieci przekracza 56 kilometrów. Zaopatruje ona 23 tysiące mieszkańców Tomaszowa Lubelskiego oraz kilku miejscowości na terenie gminy.