W środę na jednej z ulic Zamościa pojawił się oryginalny znak drogowy. Ostrzega parkujących kierowców, że w tym miejscu spadają kasztany. Chodzi o 200-metrowy odcinek ulicy Kiepury.
Przy Zamojskim Domu Kultury rosną piękne kasztanowce. Dwa lata temu, niedaleko drzew przebudowano ulicę Kiepury i wówczas powstał parking na kilkadziesiąt aut. – To była bardzo potrzebna inwestycja, trudno w tym rejonie o miejsce do zaparkowania. Auta pojawiały się tam nawet przed przekazaniem inwestycji. I wówczas pierwszy raz doszło do tego, że spadający kasztan uszkodził samochód. Podobna sytuacja wydarzyła się w zeszłym roku. Kierowcy wystąpili o odszkodowanie – mówi Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.
Od środy osoby parkujące w tym miejscu zastają nowy ostrzegawczy znak drogowy „inne niebezpieczeństwa” z tabliczką o treści „Spadające kasztany na odcinku 200 m”.
– Przewidywałem, że media to nagłośnią, pewnie niektórzy będą się śmiać. Dobrze, bo więcej osób się o tym dowie. Nie chcemy narażać kierowców na niepotrzebne nerwy. Kasztany spadają przez około dwa tygodnie, to zależy od pogody. Po tym czasie znak zostanie usunięty – zapowiada dyrektor.
Urzędnicy tłumaczą, że ostrzeżenie parkujących, którzy mogą wybrać miejsce między drzewami to także reakcja na to, że dwie osoby wystąpiły o odszkodowanie za uszkodzenie auta. W obu przypadkach nie doszukano się winy zarządcy drogi i miasto nic nie płaciło.
Kasztany są na miejskim gruncie ale nie w pasie drogowym. – Te drzewa rosną tam odkąd pamiętam, tworzą niepowtarzalny klimat przy domu kultury – dodaje Marcin Nowak.
„Inne niebezpieczeństwa” to w Zamościu rzadkość. Przed remontem ul. Kilińskiego, podczas ulew był problem z podtopieniami, o czym wówczas ostrzegały tabliczki.