Na trawnikach pomiędzy blokami lubelskich osiedli możemy natknąć się na nagryzione kanapki, kawałki wędliny oraz inne resztki żywności, które mieszkańcy wyrzucają przez okna. Żywność następnie psuje się i przyciąga gryzonie. Z okien wylatują też makarony, kasze i zepsute owoce. Spacerowicze muszą mieć się na baczności.
Lubelskie trawniki skrywają wiele tajemnic, nie tylko piękne kwiaty. Po naszym artykule o psich kupach na trawnikach odezwała się do nas Czytelniczka z innym problemem.
– My, psiarze, też mamy pewien problem z mieszkańcami naszego miasta. Otóż chodzi o resztki jedzenia wyrzucane na trawniku przez okna, balkony. Bo przecież to dla głodnych zwierzątek – pisze Czytelniczka Joanna – To jedzenie się psuje, przyciąga owady i gryzonie, a dziko żyjące zwierzęta wcale go nie jedzą. Bezpańskich psów praktycznie nie ma w naszym mieście, dziko żyjące koty żywią się tym co upolują, a nie znalezioną lekko zielonkawą, nadgryzioną kanapką. Ptaki od chleba umierają w męczarniach, psy właścicielskie jedzą karmy dobrej jakości, a nie wyrzucone kości, które są zresztą bardzo niebezpieczne.
Wyrzucone jedzenie jest jednak łakomym kąskiem dla szczurów, myszy, much.
– Apeluję: miejsce na resztki jedzenia jest w koszu z odpadami bio, a nie na trawniku – dodaje nasza Czytelniczka.
Wyrzucane jedzenie to nie jest tylko i wyłącznie zmora właścicieli psów. Ten problem tyczy także innych mieszkańców.
– Szłam ostatnio do jednego z bloków na Wieniawie. Nagle zostałam obrzucona jakimś zeschniętym makaronem. Ten problem się powtarza, notorycznie z balkonów lecą jakieś zeschnięte kasze, spleśniałe warzywa i owoce oraz kości. A po świętach Bożego Narodzenia widziałam jak choinka leciała przez balkon. Myślałam, że to tylko ułatwienie, by nie zaśmiecić klatki schodowej, ale nie, ona leżała tam przez kilkanaście dni – zwraca uwagę inna Czytelniczka.
Wyrzucanie resztek jedzenia przez balkon nie pomoże dziko żyjącym zwierzętom, a wręcz przeciwnie, może być zagrożeniem nie tylko dla psów czy kotów.
Takie wyrzucanie resztek przez balkon klasyfikowane jest jako zaśmiecanie, a co za tym idzie, wykroczenie. A według prawa, za takie zachowanie grozi mandat w wysokości do 500 zł. Straż miejska przyjmuje takie zgłoszenia.
– Od stycznia do 18 lipca funkcjonariusze Straży Miejskiej Miasta Lublin patrolujący miasto podjęli ponad 2000 interwencji dotyczących zanieczyszczonych miejsc. Interwencji przyjętych od mieszkańców było 429 – informuje Sylwia Kuc ze straży miejskiej w Lublinie.
Sprawę zaśmieconych trawników czy chodników w okolicach bloków możemy zgłosić bezpośrednio do straży miejskiej dzwoniąc pod numer 986.
– Wskazane jest również wykonanie dokumentacji fotograficznej wyrzuconych rzeczy tak, aby posiadać dowód do prowadzenia ewentualnych czynności wyjaśniających – dodaje Kuc.