Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

26 października 2020 r.
13:54

Warto robić coś dla innych. Stanisław Santarek o Społecznym Komitecie Odnowy Zabytków Lublina

Stanisław Santarek
Stanisław Santarek (fot. Maciej Kaczanowski)

Jest twarzą Lublina. Od blisko 30 lat Stanisław Santarek jako przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina ze współpracownikami i wolontariuszami z powodzeniem zbiera pieniądze na ratowanie zabytkowych nagrobków i rzeźb na najstarszej nekropolii w mieście. – Moje możliwości są już na wyczerpaniu. Na początku maja będę obchodził 90. urodziny. Najwyższy czas żeby ktoś mnie zastąpił.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– Najbardziej cieszę się z tego, że udało nam się namówić mieszkańców Lublina do tego, że warto dbać o zabytki. To przecież jest nasza historia – podkreśla Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina, który od wielu lat organizuje listopadową kwestę na najstarszym cmentarzu w Lublinie, przy ul. Lipowej.

Przez ponad 30 lat udało się uratować i odnowić blisko 300 zabytkowych nagrobków. Jest to możliwe, bo lublinianie są hojni. Ofiarodawców jest wielu, podobnie jak młodych wolontariuszy z lubelskich szkół, którzy razem ze swoimi nauczycielami aktywnie włączają się w pomoc.

– Pewnego roku, już kończyliśmy zbiórkę. Mieliśmy wychodzić z naszej siedziby, kiedy w drzwiach pokoju stanęła starsza pani o kulach – opowiada Stanisław Santarek. – Przyglądała nam się chwilę w milczeniu. Zapytana, czy możemy jej w czymś pomóc odpowiedziała, że chciałaby złożyć datek. Pamiętam dokładnie jak po tych słowach położyła na stole 14 banknotów stuzłotowych. Od tamtej pory, co roku ta sama pani wpłaca nam na konto kwoty od 1,5 tys. do 2 tys. zł. Nasza ofiarodawczyni pochodzi ze Słowacji, ma polskie obywatelstwo. W Lublinie się osiedliła, bo prawdopodobnie wyszła tutaj za mąż.

Harcerska nauka

– Urodziłem się w Krasnymstawie. W rodzinie pracownika kolei żelaznych, którzy byli w tamtym czasie traktowani jak pracownicy jednostki zmilitaryzowanej. Jak żołnierze. Dostawali nakaz przeniesienia do pracy w innym miejscu i nie mogli odmówić. – opowiada pan Stanisław. – Takie polecenie otrzymał też mój ojciec. Został skierowany do pracy w Równem na Wołyniu, gdzie niestety zmarł w 1937 r. Po śmierci ojca przyjechaliśmy z mamą i rodzeństwem do Lublina, gdzie mieszkała moja ciotka; siostra mamy.

Sytuacja była ciężka. Rodzina została praktycznie bez środków do życia. – Mama nie miała żadnego wykształcenia. Kiedy była dzieckiem nie było takich możliwości. To było jeszcze przed I wojną światową. Na kompletach nauczyła się pisać i czytać. Nie miała żadnego wyuczonego zawodu, a po śmierci męża została sama z czwórką małych dzieci – mówi pan Stanisław. – Ojcu zabrakło trzech miesięcy pracy do pełnego ubezpieczenia. W rezultacie zostaliśmy bez żadnej renty, tylko z jednorazową odprawą.

Po niedługim pobycie w Lublinie rodzina wyjechała na wieś koło Radzynia Podlaskiego. Zamieszkali w Paszkach Dużych. – Mama, która jeszcze Lublinie ukończyła kurs kroju i szycia, miała w tej miejscowości znajomych. Zajęliśmy niewielki dom, w którym była tylko kuchnia z pokojem. Mieszkaliśmy tam do 1948 r. W Paszkach Dużych chodziłem do szkoły podstawowej, a później do gimnazjum w Radzyniu Podlaskim. Należałem do zuchów, a potem do harcerzy. Tam nauczyłem się, że warto robić coś dla innych.

Z Bratysławy do Budapesztu

– Będąc małym dzieckiem poważnie zachorowałem – przyznaje nasz rozmówca. – Przez trzy lata mama jeździła ze mną po szpitalach. Niestety: lekarze za późno rozpoznali chorobę. Leczono mnie na wszystko tylko nie na to, co rzeczywiście mi dolegało. Dopiero we Lwowie młody lekarz postawił trafną diagnozę. Okazało się, że to była gruźlica stawu biodrowego. Tyle, że było już za późno aby cokolwiek zrobić. Żeby mnie całkowicie wyleczyć. Wobec tego ograniczono się jedynie do oczyszczenia stawu. Lekarze usztywnili też kość biodrową, by mogła zrosnąć się miednicą. I tak to zostawili.

Pojawiły się jednak komplikacje. – Jak to dziecko biegałem, skakałem, wspinałem się po drzewach. Nie oszczędzałem się. W tym czasie nikt nie zauważył, że kość biodrowa zrosła się nieprawidłowo. Nastąpił boczny zrost. To niestety spowodowało skrócenie mojej nogi o 11 cm.

Mimo niepełnosprawności pan Stanisław nigdy nie zrezygnował z aktywności fizycznej. – Z plecakiem zdeptałem Polskę łącznie z Tatrami. Oczywiście nie byłem na Rysach, ale wędrowałem po słowackiej stronie na przełęczy pod Gerlachem. Uprawiałem również kajakarstwo. Przepłynąłem kajakiem nie tylko polskie rzeki, ale też w parze z kolegą szlak na Dunaju: z Bratysławy do Budapesztu. Aktywny jestem cały czas. Co roku z wnuczką odwiedzamy różne kraje. Byliśmy już w Izrael i Andaluzji, na południu Hiszpanii. W tym roku mieliśmy zaplanowane fiordy norweskie, ale plany pokrzyżował nam koronawirus.

Komitet

To, że Stanisław Santarek związał się ze Społecznym Komitetem Odnowy Zabytków Lublina, a później stanął na jego czele było, jak przyznaje nasz rozmówca, zupełnie przypadkowe. – Współpracę i udział w kweście na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków na cmentarzu zaproponował mi mój nieżyjący już kolega Marek Wyszkowski. Razem działaliśmy w PTTK. I tak razem z moją żoną przez kilka lat uczestniczyliśmy w tej zbiórce.

Kwestę organizował społeczny komitet. – Tyle, że tak naprawdę był on powołany przez Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale w ramach niego powstały grupy tematyczne, m.in. grupa z inicjatywy redaktora „Kuriera Lubelskiego” Leszka Mazurka. Funkcjonowała pod nazwą Komisja Ochrony Zabytków Cmentarnych. Te zbiórki na cmentarzu zainicjował właśnie pan Mazurek, początkowo stał na czele cmentarnej komisji. Natomiast pierwszymi wolontariuszami byli dziennikarze lubelskiej prasy, radia i telewizji. Później przewodniczącym tej komisji był Marek Wyszkowski, który z czasem związał się z telewizją. W tym czasie ja bardziej zaangażowałem się w działalność na rzecz odnowy zabytków cmentarnych.

Pierwsza kwesta

Zaczęły się zmiany w Polsce. Komitet został rozwiązany, została tylko grupa cmentarna. – Zaczęliśmy funkcjonować na nowych zasadach ze statutem, jako zarejestrowana w sądzie organizacja. Nazwa tylko pozostała stara: Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina. I od tej pory już ja to prowadzę. Pierwsza kwesta, którą zorganizowałem jako przewodniczący odbyła się w 1993 roku (z 68 kwestarzami - przyp. aut.) – wspomina przewodniczący społecznego komitetu.

Kilka lat wcześniej, w 1987 r. na dziennikarskiej kweście było ich nieco mniej: 26 osób. W późniejszych latach liczba wolontariuszy była podobna. Z czasem wolontariuszy zaczęło przybywać. – Np. w 1989 roku było 55 kwestarzy, ale już w 1994 r. trochę mniej, bo kwestowały 34 osoby. Ale za to jakie my wtedy zbieraliśmy sumy. W 1993 r. to było 6 mln 866 tys. zł. To było oczywiście przed denominacją. Kwota była duża, ale wartość niewielka... – dodaje pan Stanisław.

Początkowe prace mające na celu ochronę zabytkowych nagrobków ograniczały się praktycznie do czyszczenia. – I zabezpieczenia tych nagrobków. Nie była to profesjonalna renowacja a raczej taka amatorska robota – przyznaje Stanisław Santarek. – Nie było ani fachowców do konsekracji ani materiałów, które są do tego potrzebne.

Z czasem komitet zaczął współpracować z profesjonalną firmą założoną przez konserwatorów zabytków.

Miękki kamień

Nagrobki na lubelskim cmentarzu, które ratuje dzięki zbiórkom pieniędzy społeczny komitet pochodzą w większości z XIX wieku. – Są wykonane z materiału, który był dostępny na naszym terenie, czyli piaskowca, a czasem jest to też wapień – opowiada pan Stanisław. – Piaskowiec to bardzo miękki kamień, który niestety łatwo poddaje się destrukcji. Lata i warunki atmosferyczne robią swoje. Najczęściej też te nagrobki są całkowicie opuszczone. Nie mają prawnych opiekunów i się rozpadają. My pomniki naszych najbliższych myjemy i co najmniej raz w roku konserwujemy. Inaczej jest z tymi ponad stuletnimi nagrobkami, które od wielu lat nie były przecież poddawane konserwacji.

Nasz rozmówca wyjaśnia, że najnowsza metoda konserwacji nagrobków „polega nie tyle na jego oczyszczeniu, co nasączeniu kamienia chemikaliami”. – To powoduje utwardzenie kamienia. Aby zabezpieczyć je przed destrukcją. Tych środków prawdopodobnie w Polsce w ogóle się nie produkuje. Są sprowadzane z zagranicy. Przez to rosną koszty. Mimo to udaje nam się sporą część nagrobków uratować i uchronić przed zniszczeniem.

Mój apel

W tym roku ze względu na epidemię nie będzie kwesty na cmentarzu przy ul. Lipowej. Mimo to działania społecznego komitetu można wspomóc wpłacając pieniądze na konto organizatorów kwesty. Przewodniczący komitetu prosi o finansowe wsparcie. Do mieszkańców Lublina kieruje też innego rodzaju apel.

– Zapraszam do włączenia się do pracy w społecznym komitecie. Ja niestety muszę się już z tej aktywności wycofać. Kalendarza nie uda się przeskoczyć. Jak to wybrzmiewa w piosence: „Wszystko ma swój czas”. Moje możliwości też są na wyczerpaniu. Na początku maja będę obchodził 90. urodziny. Najwyższy czas, żeby ktoś mnie zastąpił. Oczywiście mamy zarząd, ale to są osoby aktywne zawodowo. 80 proc. prac związanych z działalnością komitetu przechodzi przeze mnie. Dlatego też apeluję, do osób, które dysponują wolnym czasem aby pomogły ratować nam zabytki. W nich jest przecież zapisana historia nie tylko miasta, ale też i naszego kraju.

Internetowa zbiórka

W tym roku, podobnie jak w poprzednich latach na przełomie października i listopada Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina miał organizować XXXIV kwestę na rzecz odnowy zabytków cmentarnych. Zbiórka stacjonarna jest niemożliwa ze względu na epidemię i obowiązujący reżim sanitarny. Dlatego też społeczny komitet wspólnie z Polskim Radiem Lublin organizują zbiórkę internetową. Datki można wpłacać bezpośrednio na konto bankowe Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina.

Nr konta: 04 1240 5497 1111 0000 5001 4129

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Zabrakło cukru? Spokojnie, dziś niedziela handlowa

Zabrakło cukru? Spokojnie, dziś niedziela handlowa

Przedświąteczna gorączka, a w domu zabrakło cukru do babki? Spokojnie, jest niedziela handlowa i wszystkie sklepy dzisiaj są otwarte.

Piłkarze Artura Renkowskiego trzeci raz z rzędu w domowym meczu podzielili się punktami z rywalami

Podlasie znowu bez wygranej u siebie

Mówi się, że szczęściu trzeba pomagać. Piłkarze Podlasia w ostatnich tygodniach na pewno nie pomagają i dlatego z pięciu meczów wygrali tylko jeden. W sobotę znowu mogą odczuwać spory niedosyt po domowym remisie ze Starem Starachowice (1:1). Ponownie zmarnowali kilka dogodnych sytuacji, a do tego od 44 minuty grali w dziesiątkę.

Przemysław Krajewski w sobotę rzucił swojej byłej drużynie dwie bramki

Niezła tylko pierwsza połowa, wysoka porażka Azotów Puławy z Orlen Wisłą Płock

Nie było niespodzianki w półfinale Tauron Pucharu Polski. Azoty Puławy musiały uznać wyższość mistrzów Polski. Orlen Wisła Płock wygrała sobotnie spotkanie 40:25, chociaż w pierwszej połowie drużyna Patryka Kuchczyńskiego trzymała się dzielnie.

Od pół wieku zachwycają słuchaczy na całym świecie. Akademicki Chór Politechniki Lubelskiej obchodzi 50-lecie istnienia.
foto
galeria

Od pół wieku zachwycają słuchaczy na całym świecie. Akademicki Chór Politechniki Lubelskiej obchodzi 50-lecie istnienia.

Akademicki Chór Politechniki Lubelskiej obchodzi 50-lecie istnienia. Z tej okazji pokazujemy historię Chóru na zdjęciach.

Nie masz ubezpieczenia? Spokojnie, to da się załatwić. NFZ podpowiada, jak

Nie masz ubezpieczenia? Spokojnie, to da się załatwić. NFZ podpowiada, jak

Nie masz ubezpieczenia zdrowotnego? To ryzyko, które może cię słono kosztować. Lubelski NFZ przypomina: możesz się ubezpieczyć dobrowolnie – bez stresu, bez kolejek, a często nawet podczas jednej wizyty. Sprawdź, jak to zrobić i ile to kosztuje.

Michał Zuber zdobył w sobotę swojego czwartego gola w tej rundzie

Avia wysoko pokonała Wisłokę Dębica

Bardzo dobry występ Avii Świdnik w Dębicy. Piłkarze trenera Wojciecha Szaconia bez większych problemów pokonali w sobotę tamtejszą Wisłokę aż 4:1.

Lewart wygrał pierwszy mecz w tym roku

Lewart lepszy od Unii Tarnów. Na zwycięstwo czekali prawie pół roku

Lewart szybko zdobył dwa gole i w sobotę pokonał outsidera rozgrywek – Unię Tarnów 3:0. To pierwsze zwycięstwo ekipy z Lubartowa w tym roku. Poprzednio z trzech punktów piłkarze beniaminka cieszyli się... 31 października.

Kapryśna pogoda. IMGW wydaje kolejny alert

Kapryśna pogoda. IMGW wydaje kolejny alert

Po zimowym tygodniu sobota powoli zaczęła rozpieszczać nas prawdziwie wiosenną pogodą. Niech jednak nas to nie zmyli. IMGW wydał alert pogodowy dla części województwa lubelskiego.

"Pokazaliśmy moc". Opinie żulowców Orlen Oil Motoru Lublin po meczu w Zielonej Górze

"Pokazaliśmy moc". Opinie żulowców Orlen Oil Motoru Lublin po meczu w Zielonej Górze

W piątek Orlen Oil Motor Lublin rozgromił Stelmet Falubaz Zielona Góra 59:31 na jego terenie i dał jasny sygnał, że jest świetnie przygotowany do walki o czwarte z rzędu złoto w PGE Ekstralidze. Jak zawody podsumowali ich główni bohaterowie?

Lublinianka drugi raz w odstępie kilku dni miała wielkie powody do radości

Gladiatorzy z Wieniawy. Lublinianka przegrywała 0:3 z Górnikiem II Łęczna, ale wygrała

Określenie szalony mecz nie do końca oddaje to, co działo się w sobotę na Wieniawie. Lublinianka przegrywała z Górnikiem II Łęczna 0:3. W drugiej połowie wyrównała, ale za chwilę straciła czwartego gola. Mimo to piłkarze Daniela Koczona zdołali wygrać 5:4.

Trump spuszcza cła z elektroniki. Apple oddycha z ulgą, Chińczycy z zaciekawieniem

Trump spuszcza cła z elektroniki. Apple oddycha z ulgą, Chińczycy z zaciekawieniem

Smartfony, laptopy i mikroczipy poza nową falą ceł USA. Ale czy to koniec handlowej karuzeli?

Weekend w "30"
foto
galeria

Weekend w "30"

Noc w lubelskim klubie 30 była pełna niepowtarzalnej energii, gdzie klasyka spotkała się z nowoczesnością, a muzyka porwała wszystkich do zabawy. W tym wyjątkowym wieczorze nie zabrakło niespodzianek – na scenie pojawiła się Ewelina Krupa z niezapomnianym Violin Show, łącząc piękno skrzypiec z tanecznymi beatami. Za konsoletą stanęli DJ-e, którzy zapewnili nieustający strumień gorących hitów, od muzyki lat 90-tych po współczesne clubowe brzmienia. Zobaczcie, jak się bawił Lublin.

Czy wiesz, kto stąd pochodzi? Sprawdź swoją wiedzę o gwiazdach z Lubelszczyzny!
QUIZ

Czy wiesz, kto stąd pochodzi? Sprawdź swoją wiedzę o gwiazdach z Lubelszczyzny!

Wydaje Ci się, że o polskich celebrytach wiesz już wszystko? Potrafisz rozpoznać twarz z okładki kolorowego magazynu, zanim jeszcze padnie nazwisko? Świetnie! Ale czy jesteś w stanie wskazać, które z tych znanych twarzy mają swoje korzenie właśnie w województwie lubelskim? Sprawdź się w naszym quizie!

Bogdanka LUK walczyła dzielnie, ale przegrała z Jastrzębskim Węglem

Finał Tauron Pucharu Polski nie dla Bogdanki LUK Lublin

Bardzo wyrównany mecz w półfinale Tauron Pucharu Polski. Niestety, Jastrzębski Węgiel pokonał bez straty seta Bogdankę LUK Lublin. Goście w każdej partii walczyli dzielnie, zdobywali po 23 punkty, ale jednak okazali się gorsi.

Roksana Ratajczyk miała w sobotę olbrzymiego pecha

GKS Górnik Łęczna rozczarował i przegrał z Rekordem Bielsko-Biała

To pierwsza porażka Górnika za kadencji Artura Bożyka. Jest ona tym bardziej bolesna, bo została poniesiona w konfrontacji ze zdecydowanie niżej notowanym przeciwnikiem.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium