Zmiana władzy w sejmiku województwa i wygrane urzędujących prezydentów Lublina i Zamościa to najważniejsze rozstrzygnięcia niedzielnych wyborów samorządowych w regionie. W wielu miastach i gminach dojdzie jeszcze do drugiej tury.
Mieszkańcy województwa lubelskiego wybrali już radnych sejmiku, powiatów i gmin. W niemal połowie miast podjęli też decyzje dotyczące prezydentów i burmistrzów miast. W pozostałych konieczna będzie druga tura. Podobnie jest w przypadku kilkudziesięciu gmin, gdzie o wybór rywalizuje jeszcze po dwóch kandydatów.
Historycznie w sejmiku
Po raz pierwszy w historii bezwzględną większość w sejmiku województwa lubelskiego zdobyli przedstawiciele jednego ugrupowania. Dotychczas do objęcia władzy potrzebne było szukanie koalicjantów, a przez ostatnie osiem lat w regionie rządziły połączone siły Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Lubelskiego. Pierwsze wyniki sondażowe, opublikowane w niedzielę tuż po zamknięciu lokali wyborczych, wskazywały na możliwe zachowanie dotychczasowego układu sił. Ale już w poniedziałek, wraz ze zliczaniem głosów z komisji obwodowych coraz bardziej prawdopodobny zaczął stawać się optymistyczny scenariusz dla PiS. W środę, po ogłoszeniu oficjalnych wyników stało się jasne, że ta partia będzie miała 18 radnych w 33-osobowym sejmiku. Po siedem mandatów zdobyły PSL i Koalicja Obywatelska (PO i Nowoczesna), a jeden przypadł w udziale Sojuszowi Lewicy Demokratycznej.
Łowcy głosów
Indywidualnie najlepiej wypadł Mieczysław Ryba. Na lidera listy Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie głosowało prawie 33 tys. osób. Nic dziwnego, że to jego nazwisko często wymieniane jest w kontekście objęcia funkcji marszałka bądź przewodniczącego sejmiku.
W zestawieniu personalnym kolejne miejsca zajęli Tomasz Solis (PiS) i Krzysztof Grabczuk (Koalicja Obywatelska). Solis uzyskał 25 444 głosów, czym poprawił swój wynik sprzed czterech lat niemal siedmiokrotnie. Na Grabczuka zagłosowało 25 311 osób – o ok. 1,3 tys. więcej niż w 2014 roku.
Tuż za podium uplasował się absolutny wyborczy debiutant Jacek Bury. Startując z pierwszego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej w Lublinie zdobył poparcie niemal 23 tys. wyborców.
Na uwagę zasługuje wynik Riada Haidara (SLD) w okręgu bialskim. Krzyżyk przy jego nazwisku postawiło ponad 18,8 tys. osób. Oznacza to więcej niż jedną trzecią głosów oddanych na Sojusz w całym regionie. Jedyny mandat dla lewicowego ugrupowania to zasługa właśnie niezwykle popularnego w Białej Podlaskiej i okolicach lekarza.
W ścisłej czołówce zestawienia indywidualnego są liderzy list wyborczych w swoich okręgach. Najlepszy wynik ze startujących z niższych pozycji osiągnął Michał Mulawa. Z drugiego miejsca na zamojskiej liście PiS zdobył 16,5 tys. głosów. Z tym wynikiem zamyka pierwszą dziesiątkę w rankingu radnych nowej kadencji z największym poparciem. Z ostatniej pozycji natomiast wywalczyć mandat udało się Leszkowi Kowalczykowi, pełnomocnikowi struktur PiS w powiecie ryckim. Brata ministra środowiska Henryka Kowalczyka poparło ponad 10 tys. wyborców.
Pan Iniemamocny
Taki tytuł pojawił się na pierwszej stronie poniedziałkowego. Dziennika Wschodniego. Dotyczył Krzysztofa Żuka, który zapewnił sobie trzecią kadencję w fotelu prezydenta Lublina. Wyniki sondażowe dawały mu 59,7 proc. poparcia przy 33,2 proc. dla kandydata PiS posła Sylwestra Tułajewa. Ostatecznie startujący pod szyldem własnego komitetu przewodniczący lubelskiej Platformy Obywatelskiej zgarnął 62,32 proc. głosów. Krzyżyk przy jego nazwisku postawiło 89 488 uczestniczących w głosowaniu lublinian.
Urzędujący prezydent zwyciężył w 190 z 206 obwodowych komisji wyborczych na terenie miasta. Tułajew zdobył więcej głosów w kilku komisjach w osiedlu Nałkowskich, a także w obwodach zamkniętych, m.in. w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, klinice okulistycznej przy ul. Chmielnej czy w domach pomocy społecznej. W DPS im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Głowackiego był remis. Obaj czołowi kandydaci zdobyli po dziesięć głosów.
Sukcesem Żuka jest także wprowadzenie 19 kandydatów z jego komitetu do Rady Miasta, co oznacza bezwzględną większość. Klub PiS będzie liczył 12 radnych.
Jeden spokojny
Z pozostałych miast województwa lubelskiego w pierwszej turze zakończyły się tylko wybory w Zamościu. Reelekcję zapewnił sobie Andrzej Wnuk (PiS), który zdobywając 51,52 proc. głosów pokonał trzech kontrkandydatów. W wyborczej dogrywce w Białej Podlaskiej urzędujący prezydent Dariusz Stefaniuk (PiS) zmierzy się z Michałem Litwiniukiem (Koalicja Obywatelska). W Chełmie Agata Fisz (własny komitet) o kolejną kadencję powalczy z Jakubem Banaszkiem (PiS). Swego rodzaju ewenementem – jak mówił nam jeden z politologów – są Puławy. Tu obecnego prezydenta Janusza Grobla czeka rywalizacja z niezależnym radnym Pawłem Majem. To jedyne duże miasto w regionie, gdzie losy prezydentury nie rozstrzygną się przy udziale reprezentanta jednej z dwóch głównych sił politycznych. Ci polegli tutaj z kretesem.
Druga tura odbędzie się w sumie w 21 lubelskich miejscowościach. 4 listopada swoich burmistrzów wybiorą mieszkańcy: Kraśnika, Łukowa, Biłgoraja, Radzynia Podlaskiego, Ryk, Hrubieszowa, Krasnegostawu, Lubartowa, Dęblina, Ostrowa Lubelskiego, Krasnobrodu, Bełżyc, Bychawy, Tarnogrodu, Lubyczy Królewskiej, Łaszczowa, Annopola, Rejowca Fabrycznego, Urzędowa, Kazimierza Dolnego, Nałęczowa.
Poseł nie znaczy zwycięstwa
W wyborach w miastach prezydenckich startowało trzech posłów z naszego regionu. W Lublinie oprócz Tułajewa pod szyldem własnego komitetu rywalizował Jakub Kulesza z Kukiz’15. Uzyskał 2,99 proc. poparcia. Jego klubowy kolega Jarosław Sachajko w Zamościu zdobył 11.29 proc. głosów.
Honoru parlamentarzystów ziemi lubelskiej broni Wojciech Wilk z PO. Kandydat komitetu Porozumienie i Rozwój w drugiej turze zmierzy się z Kazimierzem Chomą z PiS. W pierwszej poparło go 40,77 proc. wyborców – najwięcej z czwórki pretendentów.