Panie mówią, że życie zaczyna się po sześćdziesiątce. Panowie z uśmiechem dodają, że są w wieku „osiemnaście plus” i wszystko jest już dozwolone. Lubelscy seniorzy potrafią się bawić i udowadniają, że życie na emeryturze wcale nie musi być nudne.
Przejście w stan spoczynku to dla wielu osób moment trudny, a niemal zawsze wywołujący emocje. Jednych to ekscytuje, innym spędza sen z powiek. Bo jakoś to permanentne wolne trzeba zagospodarować. W Lublinie jest na szczęście wiele miejsc, gdzie seniorzy mogą razem spędzać czas, aktywizować się, integrować i znajdować radość.
We wtorek w Centrum Dziennego Pobytu nr 4 w Lublinie, odbyła się karnawałowa impreza, na której bawiło się 50 osób z czterech ośrodków: Centrum Dziennego Pobytu dla Seniorów nr 4, Ośrodków Centrum Dziennego Pobytu dla Seniorów nr 3, Dzienny Dom Senior +, oraz Klub Senior + Centrum Aktywacji.
Zaczęli od wspólnego odtańczenia poloneza. Później pląsów na parkiecie było jeszcze więcej. Nie zabrakło szlagierów z dawnych zabaw podmiejskich, hitów muzycznych i dobrej zabawy, przy dźwiękach kapeli.
– Bal karnawałowy to doskonała okazja do zabawy, tańców i integracji naszych seniorów, którzy cieszyli się każdą chwilą tego spotkania. Aktywizacja jest bardzo ważna, dzięki temu mają kontakt z innymi ludźmi, a przez taniec poprawia się ich kondycja fizyczna, więc są to same plusy dla ducha i ciała – mówiła Beata Kidaj, gospodarz Centrum Dziennego Pobytu dla Seniorów nr 4.
Dodaje, że ta placówka okolicznościowe spotkania organizuje cyklicznie. W tym roku, odbył się już koncert noworoczny dla Zespołu Ośrodków Wsparcia w Lublinie oraz dzień babci i dziadka.
Ewa Kańczugowska ma 63 lata. Na bal w Centrum Dziennego Pobytu nr 4 przybyła w iście karnawałowej kreacji. Cekiny, kapelusz, makijaż i uśmiech od ucha do ucha wyróżniał ją na tle bawiących się emerytów.
– Wspólne spotkania dużo dla mnie znaczą, jednakże większe znaczenie ma dla ludzi, którzy tu przychodzą. To nie jest tak, że przyjeżdżamy tylko dla siebie, a dla mieszkańców tych placówek. Zwłaszcza tych starszych. Najważniejsze by być z ludźmi, tymi bardziej dojrzałymi od nas. Wielu z nich na co dzień nie może chodzić, a tu nagle na naszej imprezie zyskują sił witalnych: bawią się i tańczą. To jest rehabilitacja – opowiada pani Ewa.
Uważa, że integracyjne spotkania są bardzo ważne, a młodsi powinni się pochylić nad starszymi, poszukać miejsc, w których seniorzy znajdą zajęcie, możliwość wyjścia oraz kontaktu z innymi.
– Pamiętam, że za czasów mojej mamy, nie było takich spotkań, klubów seniora. Teraz jest ich bardzo dużo. Tylko trzeba chcieć, przyjść i się zainteresować. Dzieci nasze mają swoje życie, a my musimy pamiętać, by ćwiczyć pamięć, rozwiązywać krzyżówki, grać np. w domino, integrować się i utrzymać w jak najlepszej kondycji fizycznej, ale i psychicznej jak najdłużej- to recepta na długowieczność – podsumowuje 63-latka.
Z centrum przy ul. Niecałej 16 na zabawę karnawałową przyjechało dziesięć osób. Nie przyszli z pustymi rękami, przygotowali sałatki i ciasto. – Ważne jest, by wydobywać z naszych seniorów, potencjał jakim dysponują. To są osoby pełne werwy, zapału a przede wszystkim chęci, by spotykać się z rówieśnikami, wspólnie coś zrobić a nie siedzieć w domu przed telewizorem – przekonuje Agata Kowalczyk, kierownik z CDPS nr 3 w Lublinie.
Na imprezie karnawałowej nie mogło zabraknąć Klubu Senior +Centrum Aktywizacji przy ul. Nałkowskich. Dwadzieścia osób wieku od 65-84 lat z radością integrowało się ze swoimi rówieśnikami. Jak zaznacza opiekunka Elżbieta Rubin, są to przeważnie osoby samotne.
– Nasi podopieczni trafiają do nas z polecenia koleżanki lub dzięki informacjom z mediów. Przychodzą na spotkania systematycznie. Wyróżnia ich niezwykła kreatywność. Organizujemy zajęcia kulinarne, plastyczne, kalambury, gry a także spotykamy sie z dziećmi ze szkół i przedszkoli. Dużo wychodzimy, zwiedzamy, organizujemy wycieczki. Zainteresowanie jest bardzo duże, niestety ilość miejsc jest ograniczona – wylicza koordynator Elżbieta Rubin.
Seniorzy, z którymi rozmawialiśmy zgodnie twierdzili, że udział w takich wydarzeniach jest bardzo cenny. I zachęcali innych do włączania się we wszelkiego rodzaju aktywności. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach informacje szybko się rozchodzą, np. poprzez media społecznościowe, z których wielu seniorów korzysta, ale też pocztą pantoflową „na kawusi u sąsiadki” czy podczas „zakupowych wojaży".