W sobotę franciszkanie przestali korzystać z gościnności redemptorystów. Pięknie odrestaurowana barokowa świątynia na Starym Mieście w Zamościu jest już oddana do użytku. I czas na wzajemność. Redemptoryści wprowadzają się do franciszkanów. Zaczyna się remont u św. Mikołaja.
Od dzisiaj Zamość ma nowy pomnik, na cokół w sąsiedztwie parafii p.w. Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie postawiono figurę patronki. To znak, że prace przy trwającej blisko cztery lata rewitalizacji barkowej świątyni i jej otoczenia się kończą. Od weekendu wierni mogą już modlić w odnowionym wnętrzu kościoła, który po kilkuset latach wrócił do dawnego wyglądu.
Redemptoryści do grudnia
Ale to nie koniec zmian w kościele ojców franciszkanów. Zakonnicy, którzy podczas sobotniego uroczystego nabożeństwa wrócili do siebie, mają gości. Przez pięć miesięcy msze będą tu odprawiać redemptoryści. Ich XVI-wieczny kościół pod wezwaniem św. Mikołaja będzie remontowany.
– Zamknięcie naszego kościoła na czas trwania prac było konieczne, bo nie da się pogodzić obecności wiernych i robót. Dla nas to bardzo duża zmiana. Odprawiałem już mszę w kościele franciszkanów, świątynia robi wrażenie, zwłaszcza, że nasza jest przecież o wiele mniejsza. Mogła by się zmieścić w środku tej zrewitalizowanej. Tam jest zupełnie inna atmosfera, ale odnoszę takie wrażenie, bo z naszym kościołem św. Mikołaja jestem związany emocjonalnie. Poza tym wierni stoją blisko, jest z nimi zupełnie inny kontakt. To ważne zwłaszcza w czasie głoszenia kazania – mówi ojciec Marek Mirus, przełożony Domu Zakonnego Redemptorystów w Zamościu.
Godziny mszy zostają zachowane, redemptoryści i franciszkanie będą je odprawiać tak, jak to było dotychczas, gdy to kościół św. Mikołaja był wspólną świątynią dla obu zakonów.
Pionierska współpraca
– Widać, że dużo ludzi przychodzi do franciszkanów. Gdy 6 listopada 2017 roku franciszkanie zaczęli u nas odprawiać msze baliśmy się, że nasza świątynia nie pomieści wiernych. Ale zamościanie na czas rewitalizacji kościoła pod wezwaniem Zwiastowania NMP modlili się w różnych kościołach. Część uczestniczyła w mszach w katedrze. Teraz wszyscy wracają. My będziemy odprawiać tam msze do końca listopada. Taki jest przewidywany koniec prac u nas – dodaje ojciec przełożony i przyznaje, że taka współpraca zakonów to ewenement.
– Oba zgromadzenia mają różne charyzmaty, nie mówiąc o tym, że franciszkanie są o 600 lat starsi od nas. Kiedy wrócili do Zamościa, zaczęły się procesy odzyskiwania ich własności, która przez lata nie była świątynią, tylko służyła za kino czy szkołę, zakonnicy wprowadzili się do części naszego domu zakonnego. To były lata 90. ubiegłego wieku. I tak jest do dziś. Nas jest pięciu i franciszkanów jest pięciu – mówi redemptorysta.
Św. Mikołaj greckich kupców
Kościół pod nazwą św. Mikołaja w 1589 roku zbudowali w Zamościu kupcy greccy. Mieli tu swoją parafię obrządku prawosławnego, zależną bezpośrednio od Konstantynopola. Przez lata przechodził różne koleje losu. Wojskowe władze austriackie, te same, które zdecydowały o m.in. zburzeniu szczytów świątyni franciszkanów i jej dzwonnicy, kościół św. Mikołaja przekazały na użytek szkół katolickich. 1934 roku ordynariusz lubelski bp. Fulman oddał kościół redemptorystom, którzy dobudowali przy nim klasztor.
Już w 2016 roku zaczęto wzmacniać mu fundamenty, naprawiać spękane ściany i odnawiać elewację. Zakonnicy prowadzą prace dzięki ofiarom wiernych i dotacjom od miasta, ministerstwa czy służb konserwatorskich. W zeszłym roku remont objął kruchtę, teraz czas na wnętrze. W planach są prace budowlane i konserwatorskie w kaplicach bocznych, prezbiterium i w nawie głównej. Będą nowe okna, odnowiona posadzka w prezbiterium. Zabytkowa świątynia będzie zabezpieczona przed wilgocią i grzybem. Koszt to 660 tys. zł. z czego 520 tys. to dotacje.