Rachunek jest zachęcający: z hektara zbiera się ok. 3 ton ziarna, za tonę latem ubiegłego roku płacono w skupie 2 tys. zł, obecna cena wynosi już 2,2 tys. zł,
- Nieźle zniósł ubiegłoroczną suszę. Dopiero co sprzedaliśmy ziarno, wyszliśmy na tym lepiej niż na zbożu, choć jest to dość pracochłonna uprawa, bo nie stosuje się oprysków, tylko ręczne odchwaszczanie - mówi Teresa Michaluk z Gdeszyna na Zamojszczyźnie, która z mężem Grzegorzem w ub. r. uprawiała po raz pierwszy 5 ha amarantusa.
Coraz więcej lubelskich rolników już wie, że na amarantusie można nieźle zarobić. Ponad 90 proc. krajowych plantacji (kilkaset hektarów), znajduje się na Lubelszczyźnie.