Niedzielny Marsz Pamięci zakończył tegoroczne, trzydniowe obchody 80. rocznicy likwidacji zamojskiego getta i zagłady Żydów. Uczestnicy wydarzenia przeszli ze skweru przy dawnej synagodze nowomiejskiej do przystanku kolejowego Zamość Starówka. Tam zapalili znicze.
W marszu wzięło udział niewiele ponad 20 osób. Była wśród nich Agnieszka Bachta z Zamościa. – Przyszłam, bo uważam, że jako społeczeństwo jesteśmy dzisiaj bardzo ksenofobiczni i zamknięci. Dlatego należy podtrzymywać pamięć o czasach, gdy Zamość był miastem wielokulturowym i otwartym na ludzi innych wyznań i kultur – mówiła nam zamościanka.
Rzeczywiście, przed wojną Żydzi stanowili blisko 40 proc. mieszkańców miasta, żyło ich tu ok. 12 tys. Nielicznym udało się przeżyć zagładę.
– Gdzie jesteście nasi sąsiedzi? Zapomnieliśmy o Was. Czas to zmienić – apelował Janusz Kupczyk, miejski radny, który wspólnie z historykiem Markiem Kołconem oraz Danielem Sabacińskim z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego drugi rok z rzędu organizował rocznicowe uroczystości.
– Musimy pamiętać o tych, którzy tworzyli historię i kulturę naszego miasta, o żydowskich krawcach i żydowskich szewcach, o żydowskich dzieciach, które biegały po zamojskich podwórkach bawiąc się z dziećmi katolickimi i tymi wyznania prawosławnego – mówił w niedzielę Kupczyk.
Zorganizowany w niedzielne popołudnie marsz zakończył się na kolejowym peronie. W miejscu, gdzie przed czterema laty wmurowano trzy tablice z napisami w języku polskim, angielskim i hebrajskim napis: „Z tego miejsca w 1942 roku odjeżdżały pociągi wywożące Żydów z Zamościa i okolicznych miejscowości do niemieckich nazistowskich obozów zagłady. Ku pamięci Żydów polskich, czeskich, niemieckich i austriackich mieszkańców getta w Zamościu zamordowanych w latach 1939-1942”.
Uroczystość odbyła się dokładnie w 80 lat od 16 października 1942, kiedy to nastąpiła ostateczna likwidacja żydowskiego getta w Zamościu.