Jesienią zeszłego roku radni Zamościa niemal jednogłośnie zdecydowali o nazwaniu skweru przy ul. Partyzantów imieniem Stefana Sendłaka. Uchwała weszła w życie, a mimo tego ostatecznie teren podzielono na nowo i na jego części upamiętniono uczestników Powstania Zamojskiego.
Decyzja w tej sprawie zapadła podczas poniedziałkowej sesji, w której porządku obrad znalazły się dwie nowe uchwały przygotowane przez grupę radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Jedna zakładała, by mniejszy fragment terenu położonego między delegaturą Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego a Nadszańcem nadal nosił imię Stefana Sendłaka. To zamościanin, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, radny miejski z lat 1926-1939, twórca Komitetu Zamojsko-Lubelskiego Niesienia Pomocy Żydom z czasów II wojny światowej, powstaniec warszawski i m.in. członek kierownictwa Żegoty.
Natomiast w drugiej uchwale zaproponowano, by większy fragment, w sąsiedztwie pomnika Żołnierzy Armii Krajowej Inspektoratu Zamojskiego otrzymał imię Bohaterów Powstania Zamojskiego, będącego odpowiedzią na przymusową niemiecką akcję wysiedleńczą z terenów Zamojszczyzny podjętą na przełomie 1942 i 1943 roku.
Stało się tak na wniosek Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Zamość, którego prezesem jest poseł PiS Sławomir Zawiślak. Co ważne, pismo w tej sprawie do magistratu wpłynęło już po tym, jak w październiku skwer został nazwany imieniem Sendłaka.
Do pierwszej próby podziału terenu doszło na sesji w styczniu br. Wówczas jednak projekty uchwał przygotowane w wydziale geodezji UM Zamość zostały z porządku obrad zdjęte. Mówiono wtedy o konieczności podjęcia rozmów i wypracowania kompromisowego rozwiązania. Tak się jednak nie stało i na sesję w lutym po prostu trafiły uchwały autorstwa radnych PiS.
Zanim nad nimi głosowano, odbyła się bardzo długa, wyjątkowo burzliwa i wielowątkowa dyskusja, w której padały argumenty i historyczne, i polityczne, i prawne. Wymiana momentami bardzo ostrych opinii niewiele jednak mogła zmienić, bo wynik głosowań był właściwie przesądzony. Za każdą z uchwał opowiedziało się po 9 radnych, głównie z PiS. Głosów na „nie” i wstrzymujących się było niewiele, natomiast w obu przypadkach spora grupa radnych opozycji w ogóle nie głosowała, argumentując to faktem podjęcia już decyzji jesienią.