– Choć mieszkała w Zamościu zaledwie kilka najwcześniejszych lat i pewnie niewiele z niego zapamiętała, świat do dziś pamięta, że urodziła się w naszym mieście – zauważają organizatorzy 150. urodzin Róży Luksemburg. Chcą rozdać w piątek 150 czerwonych róż
Róża Luksemburg urodziła się w Zamościu w 1871 roku. Była działaczką międzynarodowego ruchu robotniczego, współzałożycielką Socjaldemokracji Królestwa Polskiego, przekształconą później w Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL), współtworzyła Socjaldemokratyczną Partię Niemiec i Komunistyczną Partię Niemiec. W 1919 roku zginęła tragicznie, została zamordowana w Berlinie. Mówiono o niej, że była wściekle inteligentna, bystra i dowcipna.
Dla niektórych jej działalność jest tak bardzo kontrowersyjna, że w 2018 roku, w ramach dekomunizacji, z Zamościa zniknęła tablica upamiętniająca fakt jej narodzin w jednym z zamojskich domów.
– Róża Luksemburg urodziła się 5 marca. Chcemy przypomnieć o 150. rocznicy tego wydarzenia – mówi radny Janusz Kupczyk, który razem z radną Agnieszką Klimczuk i Radą Miejską Lewicy w Zamościu, zapraszają w piątek na happenig „150 róż na 150. urodziny Róży Luksemburg”. – Między godz. 16 a 18 będziemy rozdawać czerwone róże z okolicznościową kartką.
– Upływający czas pozwala jeszcze bardziej docenić wagę Jej myśli: wolność jest zawsze wolnością dla myślących inaczej, prawa kobiet są prawami człowieka, ustrój realizujący ideały sprawiedliwości musi respektować wymogi demokracji. Była kobietą, która śmiało wdarła się do stref rzekomo zarezerwowanych dla mężczyzn: polityki i nauk społecznych. Choć mieszkała w Zamościu zaledwie kilka najwcześniejszych lat i pewnie niewiele z niego zapamiętała, świat do dziś pamięta, że urodziła się w naszym mieście. Zamość za granicą bardziej niż z „perłą Renesansu” jest kojarzony z Różą Luksemburg – można będzie przeczytać na urodzinowej kartce.
– Właściwie wszyscy turyści z Niemiec, którzy do nas zaglądają pytają o miejsce, gdzie mieszkała Róża Luksemburg. Począwszy od młodych ludzi, którzy uczyli się o niej w szkole i w ten sposób dowiedzieli o Zamościu, przez uczniów z Düsseldorfu ze szkoły imienia Róży, którzy byli zszokowani, że nie ma u nas w mieście, żadnej informacji o patronce ich placówki. Są też starsze osoby, które chcą zobaczyć jej dom. Ktoś nawet tłumaczył, że w Zamościu powinno być jej muzeum – mówi Wojciech Sachajko z Zamojskiego Centrum Informacji Turystycznej i Historycznej, które się mieści na parterze Ratusza. I dodaje, że Polacy interesują się jej postacią sporadycznie i zdarzają się osoby, które wyrażają się o niej bardzo źle.
Organizatorów piątkowych urodzin będzie można spotkać na Rynku Wielkim w okolicy kamienicy, gdzie jeszcze na murze jest ślad po zdemontowanej tablicy.
– Oczywiście wiemy, że była wmurowana w złym miejscu, rodzina Róży mieszkała w zupełnie innym domu – zastrzega radny Kupczyk.
Tablica pojawiła się na ścianie kamienicy przy ul. Staszica 37 w wyniku pomyłki, jaką zrobili pracownicy Zakładu Historii Partii przy Komitecie Centralnym PZPR. Była połowa lat 60. ubiegłego wieku i myślano organizacji muzeum poświęconego Róży. I to wówczas z Warszawy do Zamościa przyszła informacja, że późniejsza działaczka urodziła się w tym domu. Potwierdził to później sam Zamość, zawiadamiając Komitet Centralny i precyzując: mieszkanie 3-izbowa na I piętrze. Muzeum nie powstało, w 1967 roku pojawiła się tablica. W 1979 ją wymieniono na egzemplarz, który znamy.
– Leży zabezpieczona, nic się jej złego nie stało, nawet niedawno ją oglądałem. Jest w naszym magazynie na parterze budynku przy ul. Ormiańskiej 30 – mówi Andrzej Urbański, zastępca dyrektora Muzeum Zamojskiego w Zamościu. – Tablica trafiła do nas w czerwcu zeszłego roku z Zakładu Gospodarki Lokalowej. Zwrócono się do mnie z pytaniem, czy ją przyjmiemy, ja się oczywiście zgodziłem – dodaje.
Róża urodziła się w domu, który należał jeszcze do jej dziadków i stał przy ówczesnej ul. Ogrodowej 45, dziś Kościuszki 7A. Rodzice z jej starszym rodzeństwem zajmowali dwa pokoje i kuchnię na parterze.
Jak wylicza Ewa Lorentz w artykule „Dom Róży Luxemburg w Zamościu. Prawa i mit”, „swoich” miejsc działaczka miała w mieście kilka. Rada miejska obraduje w Sali Consulatus w Ratuszu, która nosiła imię Róży, była w Zamościu jej ulica (dziś Peowiaków) i jej imię nosiły Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne.