Cmentarz przy ul. Peowiaków jest najpiękniejszą nekropolią w Zamościu. Odwiedzają go tłumy. Szkopuł w tym, że nie mają gdzie zaparkować swoich aut.
Uczestnicy pogrzebu musieli stawiać swoje auta nawet na przy zamojskim Starym Mieście. To kilometr od cmentarza! Inni parkowali samochody, gdzie popadnie. - To niedopuszczalne - złości się czytelnik. - Władze miasta powinny się tym zająć i postarać się o jakiś normalny parking. Niestety, kilka okazji właśnie im uciekło. Jakich? Obok cmentarza była kotłownia PEC, a trochę dalej teren po "Delii”. Obie działki sprzedano. Ratunkiem jest powiększenie cmentarnych zatoczek parkingowych.
Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu przyznaje, że przy Peowiaków wielu miejsc do parkowania nie ma, ale zapowiada też, że ich nie przybędzie. Dlaczego? - Przy ulicy, obok cmentarza jest przystanek autobusowy. Organizowanie tam dodatkowych parkingów, starzałoby duże niebezpieczeństwo - mówi. - Jednak takie sytuacje, jak pogrzeb pana Orzechowskiego, nie zdarzają się na szczęście często. Oby nie zdarzały się nigdy.
Za niecałe dwa tygodnie będzie jednak Święto Zmarłych... - Ruch wzmoże się, ale wszystko zabezpieczy policja - uspokaja dyrektor Muszyńska. - Auta będzie można zostawić m.in. na parkingu pod komendą policji. Są też miejsca na pobliskim osiedlu.