Niemal w ostatniej chwili rząd przyjął rozporządzenie w sprawie powołania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu. Władze uczelni, które zostaną powołane na początku lipca, czeka masa pracy. A czasu jest niewiele.
Jednak pomysł pani senator raczej nie wypali. - Jest już za późno, aby odwołać nabór. Poza tym nawet gdyby część kandydatów zdecydowała się przenieść dokumenty, to i tak jest ich po kilku na miejsce - wyjaśnia Izabela Świtalska, dyrektor ZKN w Zamościu.
Dlatego zastosowane zostanie któreś z rozwiązań awaryjnych. Prezydent Marcin Zamoyski obiecał już przekazanie sześciu sal wykładowych należących do Centrum Kształcenia Ustawicznego. W odwodzie jest też biurowiec o powierzchni 700 mkw. przy ulicy Kilińskiego. Właściciel budynku, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Krasnymstawie, zadeklarował już chęć jego przekazania nowej PWSZ.
Przed szkołą stoi także perspektywa twardej rywalizacji z zamojskimi uczelniami niepublicznymi o kandydatów. Atutem PWSZ będą bezpłatne studia w trybie dziennym, ale nie tylko. - Uruchomimy też zajęcia dla studentów zaocznych, a czesne będzie z pewnością niższe niż w przypadku uczelni niepublicznych - zapowiada senator Kurzępa.
Konkurenci reagują ze spokojem. - Przygotowujemy się na to od dawna i systematycznie uatrakcyjniamy naszą ofertę. Od października planujemy uruchomienie dwóch nowych kierunków - mówi Bogdan Kawałko, prorektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu.
Z kolei Marek Ciastoch, kanclerz Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Zamościu podkreśla dobre strony nowej sytuacji. - To może być krok w kierunku tego, aby Zamość stał się poważnym ośrodkiem akademickim. Im bardziej urozmaicona oferta, tym więcej młodzieży przyjedzie się do nas uczyć. Jako radny głosowałem za powstaniem PWSZ - przypomina Ciastoch. •