Domorośli murarze, glazurnicy, blacharze, stolarze czy fryzjerzy będą musieli postarać się o dokumenty potwierdzające ich kwalifikacje.
Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji Ustawy o rzemiośle, który jeszcze w tym tygodniu ma trafić do sejmowej Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości. - Chcemy przede wszystkim chronić interesy konsumentów - mówi poseł PiS Michał Wójcik, współtwórca nowelizacji ustawy. - Nie może być przecież tak, że zawód kominiarza, rzeźnika czy optyka wykonują ludzie do tego zupełnie nieprzyuczeni. To także niedopuszczalne w wielu krajach Unii Europejskiej.
Przygotowywana jest długa lista zawodów rzemieślniczych, których nowela będzie dotyczyć. Spać spokojnie mogą jedynie fachowcy z kwalifikacjami, którzy są po pięćdziesiątce oraz rzemieślnicy bez "papierów”, ale wykonujący zawód od co najmniej 10 lat. Dla reszty wprowadzony będzie trzyletni okres przejściowy, w których powinni zdobyć odpowiednie uprawnienia. Będą to mogli zrobić m.in. w izbach rzemieślniczych.
- Jesteśmy z tej nowelizacji zadowoleni - mówi Piotr Juśkiewicz, kierownik biura Cechu Rzemiosł Różnych w Zamościu. - Wszyscy na tym skorzystają. Pracę nad nowelizacją śledzimy na stronach internetowych Związku Rzemiosł Różnych. Jeśli zmiany wejdą w życie, podniesie to jakość usług.
Waldemar Farion jest murarzem w zamojskiej firmie Bud-Mat. Wczoraj remontował kamienicę przy ul. Bazyliańskiej w Zamościu. O planowanych zmianach dowiedział się od nas. - Jestem za - uradował się budowlaniec. - Ludzie bez kwalifikacji odbierają prawdziwym rzemieślnikom pracę i psują nam rynek.
Szacuje się, że tylko co trzeci robotnik w Polsce ma kwalifikacje. Cała armia pracuje, nie przejmując się "papierami”. Dlaczego? Bo dobrych fachowców, np. budowlańców, ostatnio jak na lekarstwo. Masowo wyjeżdżają za granicę. - Nie ma ludzi do pracy - mówił na przedostatniej sesji Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa. - Dobrzy fachowcy wyjechali za granicę, a na budowach pracują tacy, których... nie powinno tam być. Niektórzy mają tak trzęsące się ręce, że aż im się piach z taczek wysypuje. Nie wnikam z jakich powodów. To tragedia zamojskich wykonawców.
Nowelizacja ustawy może spowodować, że na rynku nie będzie... ani dobrych rzemieślników, ani złych. - O "papiery” się nie martwię, bo żaden mój klient ich ode mnie nie żąda - mówi robotnik budowlany z okolic Zamościa. - Dlatego nowelizacja ustawy mnie ani ziębi, ani grzeje. A jak mnie tu nie zechcą, to pojadę za granicę. Tam się robota znajdzie. (jaś)