Zamość: Plany związane z budową nowych ulic w mieście jeszcze nie zostały zaakceptowane, ale już budzą kontrowersje
Tak przynajmniej twierdzą urzędnicy z zamojskiego magistratu, którzy na zlecenie prezydenta Marcina Zamoyskiego przygotowali program inwestycji drogowych obejmujący lata 2006–2008. Jeżeli pod koniec sierpnia zaakceptuje go Rada Miasta, są duże szanse na to, że już w przyszłym roku miasto wyda na drogi 12 mln zł. Radni sami wnioskowali o przygotowanie wieloletniego planu modernizacji miejskich dróg. Wątpliwości budzi jednak dobór ulic przeznaczonych do remontu.
– Faworyzowane są dwa osiedla Rataja i św. Piątka, i inne willowe dzielnice. Właśnie tam mieszka duża część radnych – mówi Wiesław Nowakowski, lewicowy radny i przewodniczący Rady Osiedla Słoneczny Stok.
Sprawdziliśmy i faktycznie na ulicach przeznaczonych do modernizacji mieszka blisko jedna trzecia składu RM Zamość. Ale reprezentanci mieszkańców nie widzą w tym nic złego. – Gdybym zbudował 20 metrów drogi koło własnego domu to może i tak. Ale przecież jesteśmy od tego, żeby załatwiać potrzeby ludzi, którzy nas wybrali – uważa Ireneusz Godzisz, radny z osiedla św. Piątka.
Między innymi za jego sprawą właśnie zaczęła się tam budowa trzech nowych ulic. Na następne lata planowane są remonty i budowa kolejnych. Mimo to, urzędnicy z zamojskiego magistratu twierdzą, że dobór ulic do modernizacji nie ma związku z miejscem zamieszkania radnych.
– Przede wszystkim bierzemy pod uwagę stan zniszczenia dróg i potrzeby mieszkańców, a w następnej kolejności możliwość pozyskania dofinansowania do inwestycji – tłumaczy Jerzy Różyło, dyrektor Wydziału Rozwoju Gospodarczego Urzędu Miasta Zamość.
Właśnie o pieniądze zapytają radni przed podjęciem decyzji o poparciu programu budowy dróg. – Jeżeli prezydent zechce realizować projekt jako wieloletni program, będzie to oznaczało zablokowanie ogromnych funduszy na kilka lat, a problem przejdzie na następną radę – twierdzi radny Krzysztof Zwolan. Jednak zdaniem urzędników z magistratu, przed dużymi inwestycjami drogowymi nie ma odwrotu. – Kiedy powstaną nowe drogi, oszczędzimy na remontach, na które idą ogromne kwoty – przekonuje Różyło.