Sąd Rejonowy w Zamościu od początku będzie rozpoznawał sprawę radnego wojewódzkiego oskarżonego o fałszowanie recept i wyłudzenie ponad 1,6 tys. złotych refundacji z Narodowego Funduszu Zdrowia. Taki wyrok zapadł dziś przed Sądem Okręgowym w Zamościu.
Chodzi m.in. o zeznania 5 świadków: dwie osoby nie były przesłuchane, trzy w postępowaniu karnym twierdziły, że oskarżony nie wypisywał im recept. Zdaniem sądu drugiej instancji, trzeba było ocenić te zeznania.
– Skoro ustalenia sądu nie zostały poparte dowodami albo nie zostały ocenione, wyrok nie powinien być skorygowany ani utrzymany w mocy - uzasadniał wczorajsze orzeczenie sędzia Zbigniew Żaczek. – Póki jest możliwość usuwania wątpliwości, należy to czynić.
Tym ma zająć się ponownie Sąd Rejonowy w Zamościu. Oskarżony podnosił, że wyrok sądu pierwszej instancji jest dla niego krzywdzący i ma podtekst polityczny, a do sporządzenia aktu oskarżenia doszło pod naciskiem Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. Narzekał na dziennikarzy. – Sprawa nie dotyczy leku, ale mojego mandatu, na który już ktoś czeka – twierdził Misztal.
Przyznał, że przepisuje leki nie tylko na choroby oczu, ale również na "wzmocnienie i potencję”. Podobnie jak obrońca, wnosił o uniewinnienie, umorzenie postępowania albo uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Przypomnijmy. W styczniu Sąd Rejonowy w Zamościu skazał Misztala na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za sfałszowanie w latach 2002–2004 recept na lek Omnadren 250 i wyłudzanie ponad 1,6 tys. złotych refundacji z Narodowego Funduszu Zdrowia. Radny miał zapłacić dodatkowo 4,5 tys. zł grzywny i pokryć ponad 5 tys. złotych kosztów sądowych.
Proces toczył się przez ponad cztery lata, bo oskarżony często nie pojawiał się w sądzie (nieobecności uzasadniał głównie złym stanem zdrowia). Radny naprawił szkodę, a wyrok został skutecznie zaskarżony. Dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, będzie mógł sprawować mandat radnego.