W maju 2003 r. Marian C. z gminy Werbkowice zgłosił się do Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu na zabieg usunięcia żylaków odbytu. Lekarz pobrał mu z jelita wycinek do badań. Dwa dni później pacjent w stanie ciężkim wylądował w szpitalu w Hrubieszowie z zakażeniem jamy brzusznej. Konieczna była operacja. Wykonano mu stomię (sztuczny odbyt). Marian C. przez rok usiłował dowiedzieć się, jaki właściwie zabieg wykonano mu w zamojskim szpitalu i dlaczego o mało nie rozstał się z tego powodu z życiem. W końcu złożył do prokuratury skargę na zamojskiego chirurga. Prokuratura Okręgowa w Zamościu przekazała sprawę do zbadania Prokuraturze Rejonowej w Tomaszowie Lub. Prokurator zwrócił się o opinię do biegłych z Akademii Medycznej w Poznaniu. Opinia jest już gotowa. – Faktem jest, że nastąpiło zakażenie. W jelicie znajdował się kał. Biegli uważają, że taki zabieg jest ryzykowny, ale kał powinien być z jelita usunięty – tłumaczy Jerzy Piechnik, szef tomaszowskiej prokuratury.
Jego zdaniem, kwestia jest jednak delikatna. Chirurg z Zamościa miał odpowiednie doświadczenie i kwalifikacje, a zabieg był przecież inwazyjny. – Lekarz ma przedstawiony zarzut, ale odmówił składania wyjaśnień. Do końca tego tygodnia ma się zapoznać z opinią biegłych i zdecydować, czy po tym złoży jakieś wyjaśnienia – powiedział nam wczoraj prokurator Piechnik.
Marian C. ma 82 lata i traci nadzieję, że dożyje pełnego wyjaśnienia tej sprawy.