Bez telewizyjnych kamer i błysku fleszy, kameralnie, ale w bardzo licznym gronie pożegnano w piątek Witolda Paszta. Artysta spoczął na cmentarzu komunalnym w rodzinnym Zamościu.
Artystę, wokalistę legendarnego zespołu Vox opłakiwał i żegnał cały Zamość. Na znak żałoby flaga miasta została opuszczona do połowy masztu. A z wieży zamojskiego Ratusza, w czasie, gdy prochy Witolda Paszta przewożono motocyklem do kaplicy na cmentarzu komunalnym, rozbrzmiewał utwór "Szczęśliwej drogi już czas".
Przechodnie zatrzymywali się w zadumie, gdy nad miastem unosiły się słowa: "Los Cię w drogę pchnął i ukradkiem drwiąc się śmiał, bo nadzieję dając Ci fałszywy klejnot dał." Wielu nuciło też: "Szczęśliwej drogi już czas, mapę życia w sercu masz. Jesteś jak młody ptak. Głuchy jest los. Nadaremnie wzywasz go. Bo twój głos..."
Witold Paszt zmarł 18 lutego wieczorem. Informację o jego śmierci podały w mediach społecznościowych córki artysty.
"Kiedy już wydawało się, że jest przemocny i niezniszczalny, bo pokonał swój trzeci COVID, nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje, które znacznie przyspieszyły jego wytęsknione spotkanie z naszą Mamą. Bardzo się do Niej spieszył" – napisały.
Później, informując o uroczystościach pogrzebowych, apelowały do wszystkich o uszanowanie ich prywatności. Dlatego podczas pogrzebu nie było kamer, fleszy aparatów i zdjęć ukradkiem wykonywanych telefonami. Rodzina prosiła też o nieprzynoszenie kwiatów i zniczy, a zamiast tego wsparcie finansowe dla Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za krokiem” w Zamościu lub zamojskiego Stowarzyszenia Kudłaty Przyjaciel.