Krioterapia ma długą historię, choć nie została dawniej nazwana.
W Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy w Lublinie lada dzień uruchomiona zostanie komora do krioterapii.
Zimno ukoi ból
Krioterapia polega na działaniu na powierzchnię ciała temperatury niższej niż minus 100 st. C. Zabieg nie trwa dłużej niż 3 minuty. Tak niskie temperatury (nawet do minus 160 st. C !), jakie uzyskuje się w kriokomorze, stymulują reakcję obronną organizmu. Po takim schłodzeniu miejsca oziębiane są natychmiast ogrzewane przez krew, która do nich napływa. To jest bardzo ważny mechanizm termoregulacji, który utrzymuje się do 6 godzin po zabiegu. Przekrwienie odgrywa ważną rolę w gojeniu urazów, stanów zapalnych, kontuzji.
- W tym czasie pacjent nie odczuwa bólu i zdolny jest do wykonania ćwiczeń z fizjoterapeutą, jakich nie mógłby wykonać wcześniej - wyjaśnia Anna Rutczyńska-Rumińska, lek. med., dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Lublinie. - Ten czas należy wykorzystać na usprawnienie pacjenta.
- Po wyjściu z komory pacjent musi się jakiś czas (ok. 20 min) rozgrzewać, żeby uniknąć skutków niskich temperatur - dodaje Ireneusz Hałas, kierownik Dziennego Ośrodka Rehabilitacji WOMP. - Pracuje na specjalnych przyrządach pod okiem fizjoterapeuty, a po rozgrzaniu wykonuje ćwiczenia usprawniające.
Leczy i upiększa
Niskie temperatury stosowane są także w medycynie plastycznej i kosmetyce. Np. przy pomocy specjalnych aplikatorów wymraża się przebarwienia skóry lub działa miejscowo na niektóre fragmenty ciała bez potrzeby korzystania z komory. Krioterapię stosuje się przy zwalczaniu cellulitu, dla odnowy biologicznej, a nawet u przemęczonych fizycznie i psychicznie osób dorosłych.
Przeciwwskazania
Wykluczone są również osoby cierpiące na choroby tarczycy, schorzenia mięśnia sercowego lub aparatu zastawkowego serca w okresie niewydolności krążenia, czynne procesy nowotworowe i gruźlicze, niedokrwistość i wiele innych schorzeń, o których powinien wiedzieć lekarz kierujący.
Mróz może sparzyć
- Szczególnie ważne jest bezpieczeństwo ludzi - zauważa doktor Rumińska. - W komorze jest przycisk alarmowy, jeśli ktoś się źle czuje, możemy natychmiast interweniować. Uczulamy pacjentów, że bezwzględnie muszą wkładać tylko bawełnianą bieliznę bez gumek, metalu, bez sztucznego tworzywa. Nawet sprzączka od biustonosza może spowodować poważne oparzenia. Nie można mięśni rozmasowywać, a nawet podczas ćwiczeń na ergometrze udo nie może ocierać o udo.
Mróz - jak widać, może być zbawienny i niebezpieczny. Aplikowany przez specjalistów - przywraca zdrowie.
Ekspert wyjaśnia - Te zabiegi stawiają sportowców na nogi
kierownik Dziennego Ośrodka Rehabilitacji
WOMP w Lublinie
Krioterapia ma kapitalne znaczenie w medycynie sportowej. Wiele ośrodków na Zachodzie korzysta z tego typu zabiegów przy leczeniu kontuzji, a także przy usprawnianiu zawodników. U nas jest to jeszcze mało rozpowszechnione. • Kmo.