Dokładnie 214 kontenerów z wodą mineralną w maju i lipcu tego roku wyjechało ze stacji kolejowej w Nałęczowie. O tyle samo na drogach całego kraju zmniejszyła się liczba TIR-ów. To skutek decyzji spółki Nałęczów Zdrój. Producent Cisowianki przestawia się z transportu drogowego na kolejowy.
Dotychczas spółka do wysyłania swoich produktów używała głównie ciężarówek. Wyższe ceny paliw, a także rozwój kolejowej i magazynowej infrastruktury przyspieszyły proces odejścia od tego sposobu transportu.
– W ramach pilotażu w maju zrealizowaliśmy dwa transporty kolejowe po 44 kontenery każdy. W lipcu ze stacji kolejowej w Nałęczowie wyjechały trzy kolejne, każdy z 42 kontenerami. Łącznie przewieźliśmy w ten sposób 4,5 mln butelek wody – wylicza Sylwia Mikiel, rzecznik spółki Nałęczów-Zdrój. – Chcemy stawiać na bardziej ekologiczne środki transportu.
Dzięki zmianie w maju i lipcu producent Cisowianki ograniczył liczbę TIR-ów wyjeżdżających z zakładu o ponad 200. Pierwsze dwa pociągi wodę dostarczyły do Poznania i Sosnowca, skąd produkty dotarły odbiorców na Śląsku, w Wielkopolsce i Małopolsce.
– Dzięki kolei będziemy mogli ograniczyć wpływ negatywnych warunków pogodowych, ryzyko korków, czy blokad drogowych na szybkość dostarczania naszych towarów – podkreśla Tomasz Wojtasiński, dyrektor spółki Intermodal, która odpowiada za dystrybucję produktów Nałęczów-Zdrój.
Pociągi nie dotrą jednak do każdej miejscowości. Za tzw. „ostatnią milę” nadal będą odpowiadać ciężarówki, ale ilość kilometrów, które pokonają, będzie o wiele krótsza.
Nałęczów-Zdrój planuje już kolejne kolejowe transporty, a także nowe inwestycje we własne centra logistyczne przy bocznicach. Jedno z nich w ciągu najbliższych lat może powstać przy stacji w Nałęczowie.