Uczniowie nie otrzymają na koniec roku szkolnego świadectw, jeżeli ich odbioru nie pokwitują rodzice. A to oznacza, że 26 czerwca trzeba się będzie zerwać z pracy lub wziąć wolne. Idąc rodzicom na rękę część dyrektorów planuje zorganizować uroczyste zakończenie nauki… po godzinie 16.00
Zmiany wprowadził minister edukacji narodowej. Zgodnie z jego rozporządzeniem od 6 września rodzice uczniów niepełnoletnich muszą osobiście odbierać i pisemnie potwierdzać odbiór szkolnych legitymacji, dyplomów i świadectw.
– Syn zaczynał naukę w sześcioletniej podstawówce. W legitymacji ma miejsce na sześć pieczątek. W tym roku poszedł do klasy siódmej, bo w międzyczasie naukę w podstawówkach wydłużono i potrzebuje nowego dokumentu. Właśnie się dowiedziałam, że któregoś dnia będę musiała zwolnić się z pracy, żeby osobiście ją odebrać – denerwuje się pani Magdalena, której syn chodzi do jednej z lubelskich podstawówek. – Sama pracuję od 7.00 do 15.00. Sekretariat otwarty jest od 8.30 do 15.30. Bez zwolnienia nie dam rady.
To i tak niewielki problem. Znacznie poważniej sprawa będzie wyglądała w dniu zakończenia roku szkolnego.
– Nie wiem jeszcze, jak to będzie – przyznaje dyrektor jednej z lubelskich podstawówek, który pełni tę funkcję od wielu lat. – Zawsze najpierw była akademia, podczas której dyplomy odbierali uczniowie biorący udział w konkursach. Teraz albo z niej musimy zrezygnować, albo prosić na scenę rodzica, który pokwituje odbiór. Potem będzie kłopot w salach, bo wychowawca bez podpisu też nie będzie mógł wydać świadectwa. Zastanawiamy się, czy nie zrobić akademii, a potem nie odesłać dzieci do domów. Rodzice przyjdą odebrać świadectwo, kiedy będą mogli.
– O zakończeniu roku jeszcze nie myślimy – przyznaje Barbara Wanat, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 24 w Lublinie. – Można sobie jednak wyobrazić sytuację, w której świadectwa nie będą odbierane w czerwcu. Wcześniej też zdarzało się, że uczeń nie przychodził na zakończenie roku, bo wyjechał, czy rozchorował się, a świadectwa w trakcie wakacji odbierali rodzice. Jeśli nic się w prawie nie zmieni, tak pewnie będzie na szerszą skalę.
Inne szkoły myślą o systemie, w którym zakończenie roku organizowane jest na dotychczasowych zasadach, ale jednocześnie rodzice nie są zmuszani do brania obowiązkowego wolnego.
– Szykuje się zakończenie roku popołudniu, bo jeśli przepisy się nie zmienią, będziemy musieli prosić dzieci o przyjście z rodzicami – mówi Katarzyna Orzeł, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Lublinie, ale dodaje, że ma nadzieję, że do czerwca prawo zostanie dostosowane do warunków szkolnych i życia codziennego.
O powody zmiany przepisów zapytaliśmy we wtorek MEN. Do wczoraj nie dostaliśmy odpowiedzi.