Żyjemy w czasach coraz większego zagrożenia. Nie ma chyba osoby, która nie czuła by się nieswojo na ulicy w godzinach wieczornych. Ale po co czekać do wieczora? Wystarczy wejść w pierwszą lepszą bramę. No właśnie, wejść. Ale czy z niej wyjdziemy? A zagrożeni są wszyscy, nawet studenci znani z ponadprzeciętnej wytrzymałości na stres.
Po pierwsze, sprawa wiąże się z poważnymi wydatkami (patrz cennik). Po drugie, jakiekolwiek powodzenie zależy od przedarcia się przez gąszcz przepisów. Po trzecie - jak przyznał znajomy prawnik - od dobrej woli "oficjalnych czynników” też zależy całkiem sporo. Myśliwskie flinty, małe sportowe karabinki i wszelkiej maści broń biała to działka Komendy Powiatowej. W gestii Komendy Wojewódzkiej Policji na Narutowicza leży wydawanie pozwoleń na broń palną ostrą, broń palną gazową i alarmową dużego kalibru.
- Teoretycznie broń palną może dostać każdy, kto spełnia odpowiednie warunki - tłumaczy nadkomisarz Janusz Wójtowicz z KWP - Właściwa ustawa ma charakter reglamentacyjny, więc chętny musi udowodnić, że istnieją ku temu szczególne i ponadprzeciętne przesłanki; wynikające z zagrożenia życia i zdrowia. Na przykład: został pobity i prowadzone jest postępowanie. Jednostkowy przypadek to niekoniecznie wystarczająca podstawa.
Jak pech to pech. Tłumaczenie na polski: prawo do używania broni palnej jest przywilejem. I nie ma się co spodziewać, że posiadacze tego przywileju chętnie się nim podzielą. Nawet w sklepie nie można liczyć na pomoc:
- Ciężko teraz dostać pozwolenie - sprzedawca wygląda, jakby zobaczył wariata - To musi podpisać Komendant Wojewódzki. A on nie jest za bronią dla zwykłych ludzi - dodaje - Niech pan zapyta, jak nam obroty spadły.
Dwa zdania dla wielbicieli kina akcji: w ręce Polaków nie mogą trafić rewolwery i pistolety o kalibrze większym niż 9,63 mm (0.38 cala). Podobnie broń maszynowa i strzelby; te dostępne są tylko agencjom ochrony.
Pozwolenia nie wymagają miotacze gazu, niektóre wiatrówki czy słabsze paralizatory i straszaki. To podstawowa oferta dziewięćdziesięciu procent sklepów internetowych (jak bron.pl czy militaria.pl). Nic prostszego; paczka z zamówieniem wędruje krócej niż tydzień. W Sieci można znaleźć także witryny z wszystkimi przepisami i poradnikami strzeleckiego BHP (na przykład www.strzelnica.hg.pl). Na tradycyjne zakupy trzeba wziąć dowód osobisty - dane klienta muszą trafić do ewidencji sprzedaży.
Nie trzeba pozwolenia na rusznikarskie antyki - broń wyprodukowaną przed 1850 r. Jeśli jednak podczas grzybobrania zza mchu błyśnie poniemiecki mauzer, najlepiej powiadomić policję. I saperów. Partyzanckie schowki mogą zawierać zleżały trotyl.
Przed złożeniem wniosku warto rozpoznać i przygotować teren. Najczęstsze problemy: trzeba gdzieś broń trzymać ( w sejfie lub kasetce). Chęć posiadania pistoletu należy wyjątkowo mocno uzasadnić. Oczywiście wymagana jest niekaralność, ukończone 21 lat i udokumentowane zdrowie psychiczne. Przyda się kurs strzelania, tyle, że w Lublinie nie sposób się nań zapisać. Policja się tym nie zajmuje, kluby myśliwskie i sportowe trenują tylko "swoich”, na strzelnicy nikt nie zawróci sobie głowy. W sklepie sprzedawca, po dłuższym nagabywaniu, może podać namiary na życzliwego instruktora. Ten za sto złotych podszkoli w obsłudze "armaty”. Kiedy już wybierzemy jej rodzaj i ewentualne zastosowanie, pora na wycieczkę do jaskini lwa.
Droga do pokoju 111 wiedzie tuż obok policyjnego kasyna, tylnym wejściem Komendy Wojewódzkiej na Narutowicza. Bronią gazową zajmują się piętro wyżej, w 297. W dziewięciu przypadkach na dziesięć kompetentna, acz niezbyt przyjazna obsługa ostudzi entuzjazm petenta. Godziny przyjęć to 9.00 - 15.00 we wszystkie dni. Tamże dostępny jest informator, zawierający szczegółowe wskazania. Napisanie podania zgodnie z jego wytycznymi gwarantuje dopełnienia formalności. Czas oczekiwania na odpowiedź nie przekracza miesiąca. W przypadku odmowy urzędnicy wyliczą wszelkie niespełnione wymogi.
W międzyczasie właściwa komórka policji przeprowadzi wywiad środowiskowy. Jeśli i on wypadnie pomyślnie, kolej na egzamin. Część praktyczna tego sprawdzianu obejmuje obsługę wybranego pistoletu - w tym strzelanie na celność. Część teoretyczna - dziesięć pytań testowych. Błędu popełnić nie wolno, materiał do łatwych nie należy: Ustawa o broni i amunicji wraz z przyległościami. Jeśli jakimś cudem uda się przejść wszystkie etapy, pora opłacić decyzję organów i pląsając ze szczęścia udać się po wymarzoną spluwę. Świeżo zakupioną broń należy zarejestrować w ciągu pięciu dni.
Wyposażenie obywatela
Sig Sauer P239: 3300 PLN
Używana CZ 75: 550 PLN
Pudełko amunicji 9mm: 75 PLN za sto sztuk
Pistolety i rewolwery gazowe: do 1000 PLN
Co ile kosztuje:
Badanie lekarskie i psychiatryczne: 400 PLN
Sam egzamin: 400 PLN
Poprawka: 200 PLN
Wydanie pozwolenia: 212 PLN
Pancerna kasetka: 400 PLN
Znaczki skarbowe: 5 PLN + 50 gr./załącznik
Ceny mają charakter orientacyjny!