Według nieoficjalnych informacji, Jan Kulczyk wrócił do kraju i dziś stawi się przed komisją śledczą badającą aferę Orlenu. Biznesmena ponownie wezwała w charakterze świadka także prokuratura.
Jan Kulczyk miał wczoraj wracać do kraju swoim prywatnym samolotem ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał na leczeniu. W jednym z krajów europejskich biznesmen przesiadł się jednak na samolot rejsowy. Według niepotwierdzonych informacji Kulczyk wylądował na lotnisku Okęcie.
Łódzka Prokuratura Apelacyjna prowadzi dwa śledztwa związane ze spotkaniem Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w lipcu 2003 r. w Wiedniu. Jedno dotyczy wątku korupcyjnego, drugie okoliczności spotkania.
Prokuratura chciała po raz pierwszy przesłuchać biznesmena 25 października, ale do tego nie doszło. Kulczyk nie przyjechał do Łodzi.
Już wtedy prokuratura zapowiadała, że skorzysta ze wszystkich możliwości przewidzianych w kodeksie postępowania karnego, aby wezwać Kulczyka na przesłuchanie w charakterze świadka. Nie wykluczyła nawet przesłuchania go poza granicami Polski.
Natomiast na wtorek Kulczyk jest wezwany na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą, badającą sprawę Orlenu.
Zeznający wczoraj po raz trzeci przed komisją śledczą Zbigniew Siemiątkowski, podtrzymał swoje słowa, że Kulczyk wiedział, z kim się spotyka w Wiedniu, a także, że informacje przekazane Ałganowowi prawdopodobnie trafiły do rosyjskiego wywiadu.
Natomiast zastępca prokuratora generalnego, Kazimierz Olejnik, powiedział dziś, że prokuratura nie posiada materiału dowodowego i ustaleń pozwalających na postawienie Janowi Kulczykowi jakiegokolwiek zarzutu, w tym także zarzutu szpiegostwa.