Lublinianie mają bardzo dobrą okazję żeby nieco odbić się od dna tabeli. Siarka prezentuje bowiem taką samą formę jak Motor i ma tyle samo punktów.
Gospodarze zagrają w tym meczu osłabieni. Kontuzjowani są kapitan "siarkowców” Jacek Kuranty oraz napastnik Jakub Kwieciński. W Motorze też mają swoje problemy.
– Z powodu czwartej żółtej kartki musi pauzować Radek Kursa – mówi Siergiej Michajłow, kierownik lubelskiej drużyny. To dlatego, po zejściu z boiska w meczu z Resovią, piłkarz mocno się zdenerwował i cisnął koszulką o ziemię.
– Kontuzjowani są wciąż Kacper Horodeński i Paweł Nowotka, więc oni też na pewno nie mogą być brani pod uwagę przy ustalaniu składu – dodaje Michajłow.
Trener Świerczewski liczył, że z Siarką będzie mógł wystawić Grzegorz Bronowickiego, który jego zdaniem prezentuje się coraz lepiej pod względem fizycznym. Ale to wciąż raczej niemożliwe.
– Bronowicki trenuje, ale na razie nie ma tematu jego gry u nas, bo nic nie jest dogadane – podkreśla Michajłow.
Patrząc na sytuację w obu klubach to raczej drużyna prowadzona przez trenera Michała Szymczaka jest faworytem tego spotkania. Powód? Motor nie wygrał jeszcze w tym sezonie na wyjeździe. Siarka zanotowała zaś u siebie jedno zwycięstwo i cztery remisy.
Poległa tylko raz, z zajmującym obecnie czwarte miejsce w tabeli Pelikanem Łowicz, i to tylko 0:1. W zespole występują dwaj znani kibicom na Lubelszczyźnie gracze. To bracia Daniel i Kamil Beszczyńscy. Pierwszy grał w Stali Kraśnik, a drugi oprócz "Stalówki” także w Wiśle Puławy.
Mecz Siarka – Motor odbędzie się w sobotę o godz. 15. Lubelscy piłkarze będą mogli liczyć na doping swoich kibiców. Do Tarnobrzega wybiera się ich ok. pół tysiąca.