Rozwścieczony ojciec zakatował na śmierć kilkumiesięczne niemowlę, bo podejrzewał, że to nie jego dziecko... Inny, też w napadzie furii - bo pokłócił się z żoną - złapał za nóżki córeczkę i kilkakrotnie uderzył nią o ścianę... Pijana matka udusiła parotygodniowego noworodka, bo nie dawał jej zasnąć... Pięcioletnia dziewczynka miała więcej szczęścia -- tatuś z mamusią nie zdołali jej zamordować, poprzestali na połamaniu rączek i dotkliwym poturbowaniu...
Te potwory w ludzkiej skórze
Czy do tych dramatów, tragedii musiało dojść? Pytanie naiwne, ale... nie do końca. Zwykle odpowiada się: przecież nie musiało - gdyby nie alkohol, nie złe środowisko, nie bieda, która wyzwala kłótnie, nie beznadzieja... Rzadko kto w tej wyliczance powie: gdyby "damskiego boksera” nie bito jako dziecka, może sam by swoich dzieci i żony nie bił. Może, choć nie ma pewności. Ale jest wielkie prawdopodobieństwo - naukowo, statystycznie rzecz to dowiedziona - że
bici w dzieciństwie mają skłonności
(i teraz pewnie z żalu i rozpaczy się przewraca).
Tego, że głupi, prymitywni ludzie biją swe dzieci, niczym usprawiedliwić nie można. Zrozumieć, owszem - do okrucieństwa popycha ich właśnie straszna tradycja, osobista głupota i prymitywne instynkty (nie mylić z instynktami zwierzęcymi czy ze zezwierzęceniem - pod względem okrucieństwa wobec swego potomstwa niektórzy przedstawiciele gatunku ludzkiego nie mają konkurencji w całej przyrodzie!).
Żadną miarą nie da się jednak ani usprawiedliwić, ani pojąć cynicznej obojętności, bezduszności organów państwa, które swą bierną, wygodnicką postawą przyzwalają na znęcanie się nad bezbronnymi - choć jednym z ich podstawowych zadań jest ich bronić! Karygodnych przykładów życie dostarcza aż nadto; tu posłużę się podanym przez wielką obrończynię krzywdzonych dzieci, założycielkę Komitetu Ochrony Praw Dziecka, prof. Marię Łopatkową - oto fragment jej wspomnień (kto nie znosi horrorów, niech nie czyta):
Uciekłam z domu piekła
- Niech mnie pani ratuje, uciekłam od matki, ona mnie zabije.
To 10-letnia Rafaela. Uspokajam ją, radzę, żeby napisała list do sądu, a rano ciocia Krystyna, do której uciekła, zaniosła go do sędziego dyżurującego.
Oto fragment tego listu:
"Proszę Wysoki Sądzie, żebym mogła być u cioci Krystyny. Ciocia mnie wychowywała przez 6 lat, było mi dobrze i był spokój. Kocham ciocię, a matki się boję i nie kocham. Mama na moich oczach zachowywała się wobec cioci i mnie okrutnie. Bluźniła, biła i pomstowała, kiedy stawałam w obronie cioci, nie mogąc patrzeć na mamy zachowanie. Biła mnie, codziennie rano przed wyjściem do szkoły była awantura.
Nie mogę się uczyć. Mam złe stopnie. Nie mogłam dłużej wytrzymać. Uciekłam z domu piekła. Ja już tam nie wrócę. Proszę bardzo o zrozumienie mnie i pomoc, żebym mogła zawsze być z ciocią. Boję się. Matka powiedziała, że jeśli ucieknę, to mnie zabije, a jeśli wrócę, to też mnie zabije”.
Ciotka, tak jak radziłam, zaniosła ten list do sędzi dyżurującej. Sędzia kazała ciotce przyprowadzić dziewczynkę. Rafaela przyszła z ukochanym psem, bo na tym świecie miała tylko dwie miłości - ciocię Krystynę i psa. Sędzia wezwała kuratora i policję. Rozegrał się kilkugodzinny dramat. Sędzia postawiła Rafaeli warunek albo wróci do matki z psem, albo bez psa do Pogotowia Opiekuńczego. Rafaela wybrała to drugie. Zdrowe moralnie i psychicznie dziecko zostało zamknięte na pół roku w pogotowiu wśród nieletnich prostytutek i dzieci z rodzin patologicznych. Matka robiła w tym czasie wszystko, by zastraszyć Rafaelę i każdego, kto chciał jej pomóc. Kiedy sędzia wydała dziewczynce przepustkę
na weekend u dwu kuzynek, matka starała się to udaremnić. Jednej powiedziała, że jeśli weźmie jej córkę do siebie na niedzielę,
to ona skrzywdzi jej dwuletniego synka, a drugą pobiła, robiąc jej awanturę w miejscu pracy. Zachowywała się też agresywnie w stosunku do pedagogów Pogotowia Opiekuńczego. Tylko agresji w stosunku do dorosłych należy zawdzięczać, iż sędzia pozwoliła wreszcie pozostać Rafaeli u ciotki i ograniczyła matce władzę rodzicielską. Fakt, że dziecko było bite i poniżane przez matkę, nie był brany pod uwagę przez nikogo. Szkoła, sąd, kurator zawodowy, sądowy ośrodek diagnostyczno-konsultacyjny - wszyscy byli przeciwko dziecku. Jego ucieczkę z "domu piekła” traktowali jako nieposłuszeństwo rozwydrzonej dziewczynki źle wychowanej przez ciotkę.
Żeby świat nie był tak prosty i jednoznaczny,
prawnicy zbudowali furtkę,
Właśnie o zamknięcie tej furki chodziło pomysłodawcom nowej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Niestety, projekt, mimo że pracowano nad nim od lat,
okazał się prawnym bublem.
Do kogo ta mowa?
Nie ma co zatem oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości ów poroniony projekt przepoczwarzy się w ustawę. I dobrze - prawo, które obowiązuje, złe nie jest; wystarczy, aby powołane do jego egzekwowania instytucje i organy chciały dobrze pracować. Także uświadamiając potencjalnych dzieciobijców, że bicie dzieci jest złe i bez sensu.
Dlaczego nie należy bić dzieci (wg Marii Łopatkowej):
• bo agresja rodzi agresję
• bo zabrania tego konstytucja RP
• bo bicie nie dociera do sumienia, tylko
do skóry - jest przez to mało skuteczne
• bo bicie na zimno jest nieludzkie,
a w gniewie - niebezpieczne, ponieważ dorosły nie kontroluje siły uderzenia
• bo bicie upokarza - zwłaszcza na gołą pupę
• bo bicie jest przemocą zabronioną przez Konwencję o Prawach Dziecka
Jak Polacy biją słabszych
50 proc. - leje pasem, kablem lub innym przedmiotem
30 proc. - szarpie, potrząsa, ciągnie za uszy, włosy, stosuje inne wymyślne tortury
Gdzie szukać pomocy
nie czekaj bezczynnie. Oto adresy i telefony, pod którymi znajdziesz ludzi gotowych przyjść mu z pomocą:
Komitet Ochrony Praw Dziecka
tel. (0-22) 626 49 19
ul. Hoża 27a, lok. 5,
Warszawa 00-521
www.kopd.pl
Fundacja "Dzieci Niczyje”
tel. (0-22) 616 02 68, 616 03 14 ul.Walecznych 59,
Warszawa 03-926
www.fdn.pl
Stowarzyszenie Opta
tel. (0-22) 424 09 89
ul. Hoża 50, lok. 61,
Warszawa
www.opta.org.pl
Ogólnopolskie Pogotowie
dla Ofiar Przemocy
w Rodzinie "Niebieska Linia”
tel./fax (0-22) 666 05 59,
tel. bezpłatny
na terenie całego kraju
0 800 1200 02
ul. Szczotkarska 48a,
01-382 Warszawa
www.niebieskalinia.pl
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Zarząd Krajowy
tel. (0-22) 827 78 44,
826 08 74
Warszawa, Krakowskie
Przedmieście 6 00-325 Warszawa www.tpdzg.org.pl
Rzecznik praw dziecka
tel. (0-22) 696 55 50, 696 55 75 ul. Śniadeckich 10
00-656 Warszawa
www.brpd.gov.pl
Policja tel. 997
Telefon zaufania Zatrzymaj Przemoc 0 800 12 01 48
Policyjny Telefon Zaufania
0 800 12 02 26
Nikt mi nie zwróci tych lat strachu...
Na przykład wylewała psu wodę z miski i potem robiła awanturę, że chcę, aby pies umarł – i bicie. Albo sprawdzała mi zeszyty i książki, i jeśli znalazła niepodkreślony temat albo zagięty róg – już dostawałem lanie. Średnio byłem bity dwa razy w tygodniu. Przez to miałem złe stopnie z wuefu, bo ukrywałem się w ubikacji, gdyż wstydziłem się posiniaczonych nóg...
Ale w końcu podrosłem i mogłem się obronić, to wtedy matka zaczęła mnie niszczyć psychicznie, rozpowiadając różne rzeczy o mnie sąsiadom i obcym ludziom, skarżąc się na mnie, wskutek czego wszyscy w okolicy mnie znienawidzili.
Wreszcie wyprowadziła się, a po latach okazało się, że winiła mnie za to, że przeze mnie straciła życie, nie mogła iść do szkoły baletowej ani na imprezy, że nikt jej nie chciał. Ale co mi po tym, dlaczego tak robiła? Nikt mi nie zwróci tych lat strachu przed zasypianiem, bo w każdej chwili mogłem zostać wywalony z łóżka i bity”.
Fragment wspomnień opublikowanych w Internecie.