Ostatni raz na wyjeździe wygrali 27 września 2008 roku. Na obcych stadionach w tym sezonie strzelili sześć goli. W czterech ostatnich meczach wywalczyli zaledwie jeden punkt. Jednak teraz liczy się tylko mecz w Gorzowie Wielkopolskim.
Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania i z naszego położenia. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani i wierzymy, że to do nas uśmiechnie się szczęście. Ja na pewno jestem pełen optymizmu przed meczem z GKP. Co będzie kluczem do zwycięstwa? Musimy zagrać mądrze i spokojnie - mówi trener Ryszard Kuźma.
W składzie "żółto-biało-niebieskich”, w porównaniu z poprzednim spotkaniem, nie zaszły znaczące zmiany. Do składu po wizycie w Mołdawii wraca Alexandru Carabulea. Ponadto do pełni sił doszli Kamil Oziemczuk i Łukasz Misztal. Ten pierwszy w spotkaniu z Dolcanem pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale dzisiaj szykowany jest na występ od początku meczu.
Gracze z Lublina zapowiadają walkę o trzy punkty, ale to samo w planach mają gospodarze. - Nie mamy nic do stracenia. Myślę nawet, że to lepiej, iż jedziemy do Gorzowa po zwycięstwo, a nie po remis. Musimy zagrać agresywnie, wysokim pressingiem i odebrać rywalom ochotę do gry. Gorzów ma identyczne zamiary, dlatego emocji nie powinno zabraknąć. Nie martwimy się jednak o rywali, skupiamy się wyłącznie na tym, co sami musimy zrobić. Każdy z nas da z siebie wszystko - zapowiada Bartłomiej Niedziela.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że ekipa z Lublina grę w barażach o utrzymanie ma jak w banku. Ostatnie kolejki spowodowały jednak, że Motor stracił 14 lokatę na rzecz GKP. Gorzowianie w czterech ostatnich spotkaniach wywalczyli siedem "oczek”, a podopieczni Kuźmy tylko jedno.
Od momentu przejęcia drużyny przez Adama Topolskiego rywale grają trzema napastnikami. i ponoć takim samym ustawieniem zagrają w piatek.
- To dla nas dobra informacja. Spodziewałem się tego i bardzo się cieszę, że nasi przeciwnicy nie zdecydują się grać na remis. Jak będzie w piątek o godz. 19.30? Pogoda ma być słoneczna i wierzę, że nasze nastroje również będą dobre - kończy trener Kuźma.