Silny wiatr wiejący od Pomorza Zachodniego i Wielkopolski
po Lubelszczyznę spowodował śmierć 7 osób, w tym małego dziecka. Kilkanaście osób zostało rannych w wypadkach. Zablokowanych było wiele tras wojewódzkich i lokalnych.
Godzinę później w Starogardzie Gdańskim na jadącego w kierunku Chojnic osobowego volkswagena golfa upadło drzewo. Zginęli dwaj mężczyźni.
W Warszawie konar drzewa spadł na wózek z 6-miesięcznym dzieckiem. Niemowlę zginęło, jego matka, która spacerowała z nim w okolicach parku praskiego (warszawska Praga-Północ), nie ucierpiała w wypadku. Niemal w tym samym czasie spadający billboard ranił kobietę w al. Jerozolimskich. Trafiła do szpitala.
W Małdytach (woj. warmińsko-mazurskie) zginął 68-letni rowerzysta, którego silny podmuch wiatru przewrócił na drogę. Mężczyzna upadł tak nieszczęśliwie, że zginął na miejscu. W Giżycku na samochód Renault Clio przewróciło się drzewo. Zginęła blisko 50-letnia kobieta, która kierowała pojazdem. W powiecie elbląskim silny podmuch wiatru przewrócił ciągnik, który wjeżdżał na skarpę. Zginął - przygnieciony - mężczyzna kierujący ciągnikiem. Do 16.00 strażacy uczestniczyli w blisko 1700 akcjach usuwania skutków wichury. Najwięcej zdarzeń to powalone drzewa, zerwane linie energetyczne, zerwane dachy i uszkodzone kominy, uszkodzone i przewrócone samochody, poprzewracane tablice reklamowe i zalane piwnice.
- Nad Polską przechodzi bardzo głęboki niż z frontami atmosferycznymi, zmieniającymi się masami powietrza - powiedziała Julita Cedzyńska-Ziemba z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Jak dodała, w piątek w całym kraju będzie znacznie chłodniej, w stolicy spodziewane są 2 stopnie C. W całym kraju możliwe będą opady deszczu i deszczu ze śniegiem.