Dla „żółto-biało-niebieskich” to już szóste spotkanie, którego nie potrafili wygrać. Ich dorobek zatrzymał się na czterech punktach i sytuacja zrobiła się kryzysowa.
– Dokonaliśmy rzeczy niemożliwej – złości się Paweł Kamiński, drugi trener Motoru. – Wydawało się, że wszystko toczy się po naszej myśli. Mieliśmy przewagę, stwarzaliśmy sytuacje, strzeliliśmy gola. Ale to co się stało w końcówce I połowy nie mieści się w żadnej głowie. Zaspała obrona, zabrakło asekuracji. Zagraliśmy poniżej krytyki.
Przez całą drugą połowę gospodarze kontrolowali grę i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
– Chłopakom należą się podziękowania za walkę – uważa Donatas Vencevicius, trener Wigier.
– W głowach zawodników były jeszcze dwie ostatnie porażki i potrzebowaliśmy 20 minut, żeby wejść w mecz. W pierwszej połowie mieliśmy dwie sytuacje i obie wykorzystaliśmy. W drugiej części na boisku widziałem już tylko naszą drużynę. Cieszy zwycięstwo i trzy punkty.
BĘDZIE REWOLUCJA?
W Suwałkach trener Motoru Mariusz Sawa kolejny raz nie pojawił się na pomeczowym spotkaniu z dziennikarzami. Wszystko wskazuje na to, że jego dni w lubelskim klubie są już policzone. Być może za ostatnie niepowodzenia odpowie nie tylko on, ale także prezes Robert Kozłowski. Z naszych informacji wynika, że rada nadzorcza ma już kandydata na nowego szefa spółki.
Wigry Suwałki - Motor Lublin 2:1 (2:1)
Bramki: Lauryn (24), Kisiel (45) - Szpak (18).
Wigry: Salik - Kotoian, Kisiel , Gondek (88 Tuttas), Grudziński, (90 Wesołowski), Słowicki, Pomian (87 Omilianowicz), Sołowiej, Lauryn, Sobolewski, Łapiński.
Motor: Oszust - Karwan, Falisiewicz, Ptaszyński, Matuszczyk, Diego, Kursa (63 Pyda), Kosturbała (65 Ciarkowski), Piceluk (55 Węska), Szpak (68 Czułowski), Jovanović.