Zbigniew Wojciechowski, prawicowy kandydat na prezydenta Lublina z ubiegłego roku, wystartuje do sejmu z ósmego miejsca lubelskiej listy PO. Janusz Palikot przekonuje, że jego partia wygra wybory.
O zaskakującej decyzji Wojciechowskiego pisaliśmy już kilka razy. Dzisiaj nieoficjalne informacje potwierdził sam zainteresowany. Opowiedział dziennikarzom, że mimo porozumienia ROP (do którego należał) i PiS, lokalni działacze partii Jarosława Kaczyńskiego nie chcieli go na wyborczych listach.
– Można pięknie zestarzeć się na uboczu, ale można też skorzystać z podanej dłoni i realizować to co się chce w wieku 45 lat i z moim doświadczeniem samorządowym i politycznym - tłumaczył Zbigniew Wojciechowski. W poniedziałek wystąpił z ROP, ale nie zdecydował czy wstąpić do Platformy. Palikot przekonuje, że Wojciechowski zdobędzie dla PO mandat poselski i partia wygra wybory na Lubelszczyźnie. Podczas ubiegłorocznych wyborów Wojciechowski zdobył 18 procent i uniemożliwił zwycięstwo Andrzejowi Pruszkowskiemu (PiS).
- Pan Wojciechowski powinien wytłumaczyć wyborcom czy zmienił swoje przekonania czy ich przez lata oszukiwał mówiąc o swoich patriotyczno-niepodległościowych przekonaniach – komentuje Artur Soboń rzecznik prasowy lubelskiego PiS.
- Ze swoich wartości nie zrezygnuje, w PO potrzeba konserwatywnego skrzydła. Przekonało mnie, że z Platformą idą Radosław Sikorski, Antoni Mężydło (obaj byli w ROP) czy Bogdan Borusewicz – tłumaczył na konferencji Wojciechowski.
Palikot podkreślił, że na 11 miejscu lubelskiej listy zalazł się Dariusz Wróbel burmistrz Opola Lubelskiego, który miał kandydować z PiS. – Nie było takiego zamiaru, a Wróbel nigdy nie miał związku z nasza partią. Palikot prezentuje skrajna nieodpowiedzialność za słowa – krytykuje Soboń.
Rp