O zatrzymaniu 7 lutego 2002 r. prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego dowiedziałem się od ówczesnego rzecznika rządu Michała Tobera – powiedział sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen były premier, Leszek Miller.
– Nie było żadnego pierwszego spotkania 6 lutego 2002 roku – powiedział b. premier przed komisją. Zaprzeczył tym samym wcześniejszym oświadczeniom b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, jakoby tego dnia odbyło się spotkanie u premiera z udziałem ministrów: Kaczmarka i Barbary Piwnik oraz Zbigniewa Siemiątkowkiego.
– Uporczywe powtarzanie, że w tym dniu było jakieś pierwsze spotkanie, jest wynikiem fantazji. Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że było to, w każdym razie z moim udziałem, niemożliwe – oświadczył Miller, odpowiadając na pytanie przewodniczącego Józefa Gruszki (PSL).
Były premier ponownie powiedział, że 6 lutego 2002 r. od rana był poza Warszawą – najpierw w Łodzi na spotkaniu z przedsiębiorcami, później poleciał do w Katowic, gdzie zjechał do kopalni po tragicznym wypadku. Trwało to wiele godzin, towarzyszył mu wojewoda śląski i widziały go setki osób. Wrócił do swojej kancelarii około 21.00 i nie odbywał już żadnych spotkań.
Spotkanie odbyło się następnego dnia, 7 lutego. – Inspiracją do tego spotkania były informacje pana ministra Kaczmarka i pana ministra Siemiątkowskiego, choć – tak jak pamiętam – bardziej ministra Kaczmarka – powiedział.
Miller zaznaczył również, że „nie znajduje pokrycia w faktach” próba wiązania zatrzymania Modrzejewskiego ze spotkaniem 7 lutego.