Bibliotekarka z Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Vetterów i wuefista ze Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie zostali ukarani przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli naganami z ostrzeżeniem. W tle pandemiczne obostrzenia.
Małgorzata Chodkowska to bibliotekarka z Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Vetterów w Lublinie. W ubiegłym roku kobieta oznajmiła swoim przełożonym, że nie będzie zakładać maseczki w pracy. Została za to odsunięta od obowiązków.
– Komisja Dyscyplinarna uznała, że zarzut dotyczący nienoszenia maseczki i namawiania uczniów do załatwiania zaświadczeń o przeciwwskazaniach do noszenia maseczek są zasadne – mówił po poniedziałkowym posiedzeniu Komisji pełnomocnik bibliotekarki, mec. Michał Molenda i tłumaczył, że owe „namawianie” było w rzeczywistości tylko zwykłą rozmową. – Pani Małgorzata jedynie wskazywała uczniom możliwość, że mogą porozmawiać z rodzicami o tym, że ci mogą napisać, że nie zgadzają się na noszenie przez ich dzieci maseczek. To była interwencja w obronie praw uczniów.
Kobiecie groziło zwolnienie z pracy. Komisja nie zdecydowała się na tak radykalny krok. Chodkowska otrzymała „tylko” naganę z ostrzeżeniem. Od decyzji będzie się odwoływać.
– Od wielu lat kieruję się w życiu myślą C.K. Norwida: nie trzeba kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać by stały za drzwiami – komentuje karę Chodkowska i dodaje: – Podejmując taką decyzję dwa lata temu; bo ja nigdy maseczki nie założyłam, nie tylko w szkole; kierowałam się tą myślą Norwida. Jestem polonistką i bibliotekarką dlatego podsumuję tą historię cytatem z Dostojewskiego, mojego ulubionego pisarza, który w powieści „Gracz” napisał: Doprawdy, nieraz mi przychodzi do głowy: Czy ja aby wtedy nie zwariowałem i czy nie siedziałem przez cały ten czas gdzieś w domu wariatów, a może i teraz siedzę – i to wszystko mi się zdawało i dotychczas się zdaje.
Zdalny WF
Złożenie odwołania zapowiada także nauczyciel WF ze Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie, który także został ukarany naganą z ostrzeżeniem. Mężczyzna, mimo nałożonej na niego kwarantanny, przyszedł do szkoły, bo chciał dostać tę decyzję na piśmie.
– Na początku czerwca wyznaczony został termin drugiej mojej sprawy dotyczący tym razem tzw. nauczania zdalnego – mówi mężczyzna i tłumaczy: – Kiedy ogłoszono zdalne lekcje przed świętami i po nowym roku, a nie było lockdown’u postanowiłem zawiadomić rodziców, żeby dzieci w tym czasie nie uruchamiały w ogóle komputera tylko za ich zgodą poszły na spacer. Wiemy, jak zdalne nauczanie jest szkodliwe dla dzieci. Zajęcia wychowania fizycznego online dla mnie to jest absurd.
Nauczyciel podkreśla, że część rodziców skomentowała tą decyzję i „byli zadowoleni z takiego rozwiązania”. Głosów negatywnych nie było.
– Grozi mi znowu nagana z ostrzeżeniem więc na razie nie ma mowy o zwolnieniu mnie z pracy ale nie wiem, nie wiem – przyznaje nauczyciel.
Rodzice niezadowoleni
Komisja Dyscyplinarna w Lublinie rozpatrywała jeszcze jedną sprawę nauczyciela związaną z obostrzeniami pandemicznymi. W 2020 r. rodzice uczennicy jednej ze szkół rozpoczęli ją po tym, jak nauczycielka zwróciła dziecku uwagę, że nie ma założonej maseczki.
– Rodzicom się to nie spodobało – mówi Weronika Jezior, szefowa komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli, działającej przy Lubelskim Kuratorium Oświaty. – Nauczycielka w tej sprawie została uniewinniona.