DPS w Kalince walczy o przetrwanie. Do końca roku budynek musi przejść gruntowny remont. W przeciwnym razie zostanie zamknięty. Pracę straci 57 osób, a 90 pensjonariuszy zostanie bez dachu nad głową.
Zgodnie z zarządzeniem ministra pracy, domy pomocy społecznej w całej Polsce muszą osiągnąć unijne standardy higieniczne, zdrowotne i bezpieczeństwa do końca grudnia 2006. Żeby tak się stało, budynek DPS w Kalince – który i tak ma zgodę wojewody na działalność jedynie do końca roku – musiałby przejść gruntowną modernizację.
– Dla naszego domu to być albo nie być – mówi dyrektor Wiesław Januszek. – Warunki, jakie powinniśmy spełnić, nie są takie proste. Musimy wybudować sale terapii zajęciowej, pomieszczenia rehabilitacyjne, magazyn sprzętu, kabiny natryskowe i toalety. Przepisy mówią, że z jednego oczka w WC mogą korzystać tylko cztery osoby. Dlatego samych łazienek musimy dobudować aż 18.
Kilka lat temu Starostwo Powiatowe w Parczewie przygotowało dokumentację na remont domu w Kalince. Wartość prac wyliczono na 14 mln zł. Żadnych robót jednak nie przeprowadzono, bo na tak kosztowny remont nie było stać ani dyrekcji DPS, ani starosty.
W tym roku powstała kolejna dokumentacja, tym razem na dobudowanie skrzydła, które ma spełniać wymogi UE. Koszt – 1,5 mln zł. Ale i taka suma to dla powiatu wielkie obciążenie. Być może uda się zdobyć część tej kwoty z puli Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Resort dysponuje na podobne cele rezerwą w wysokości 15 mln zł. Połowę inwestycji musi jednak pokryć starostwo.
– Zarząd Powiatu wstępnie zaakceptował tę inwestycję – tłumaczy Wiesław Obszański, wicestarosta parczewski. – Chcemy przeznaczyć 750 tys. zł na remont domu pomocy. Wniosek do ministerstwa złożymy, ale pewności na pozyskanie drugiej połowy środków nie mamy. •