Główną gwiazdą tegorocznego festynu zorganizowanego w Wohyniu był Krzysztof Krawczyk. Na ponad godzinny jego występ zebrało się mnóstwo osób nie tylko z samej miejscowości, ale również z okolicznych wsi i miasteczek.
Jak powiedział przed występem konferansjer zapowiadający Krawczyka "chłop do tańca i do różańca” miał założony na palec różaniec, a na koniec swego występu odśpiewał wraz z publicznością "Abba Ojcze” hymn młodzieży katolickiej na światowy dzień młodzieży. Towarzyszył temu las splecionych rąk połączonych w geście przyjaźni. Ludziom bardzo się spodobał ten gest, byli mile zaskoczeni.
Niedługo po panu Krzysztofie swój występ rozpoczęła grupa "Boys” kolejna gwiazda wieczoru, może nieco innego formatu, ale również gorąco przywitana przez publiczność. W rytm znanych melodii bawili się zarówno starsi jak i młodzież. Ci którzy przybyli na festyn na pewno nie żałowali swojej decyzji, gdyż zabawa była przednia.
Niestety była mała rysa na całości organizacji festynu. Słowa nie dotrzymała wohyńska policja, gdyż jak zapowiadał konferansjer od 16.30 do 18.00 w komisariacie miały być za darmo znakowane rowery.
Niestety w tym czasie drzwi do policyjnej placówki były zamknięte. Jednym z chętnych był kilkuletni Gerard, który chciał zabezpieczyć swój nowy rower.
Nic nie pomogło stukanie do drzwi ani dzwonienie. Chłopiec odszedł z przysłowiowym kwitkiem. Czyżby panowie policjanci zapomnieli o swojej obietnicy?
A może mieli ważniejsze sprawy do wykonania. Jeśli tak, to czy wówczas nie powinni zostawić chociażby wiadomości, kiedy będą uchwytni?