Hodowla krów mlecznych ma zapewnić równowagę ekonomiczną państwowej spółce Stadnina Koni w Janowie Podlaskim, znaną w świecie z hodowli czystej krwi arabów.
Mleczarstwo jest dochodowe i ma przyszłość, sądzą inicjatorzy przedsięwzięcia.
- Wygaszamy hodowlę trzody chlewnej jako nieopłacalną. Z krów spodziewamy się dwustutysięcznego obrotu miesięcznie. Pasza dużo kosztuje, ale mamy łąki, uprawiamy kukurydzę i zboża, więc będzie taniej - przewiduje kierownik.
Odbiorcą mleka jest radzyński Spomlek. Dobrym, w ocenie pracowników, bo należycie i regularnie płaci. - To znaczy, że są pieniądze na wypłaty, a to dla nas najważniejsze - mówią ludzie porządkujący stanowiska, dostarczający pożywienie, czyszczący mechaniczne dojarki. Co prawda, nowych miejsc pracy nie przybyło w stadninie, ale utrzymane będą istniejące.
Hodowcy zamierzają pobić rekord UE. Tam krowy średnio dostarczają po 7,5 tysiąca litrów mleka rocznie, w Janowie już po 7,7 tys.
W planach jest przekroczenie 8 tysięcy, co będzie możliwe przy tak nowoczesnych warunkach. •