We wtorek rozpocznie się proces Beaty S., lekarki z Białej Podlaskiej. Kobieta odpowie za wystawianie nielegalnych zaświadczeń dla kandydatów na kierowców ciężarówek. Miała przygotować ponad 70 takich dokumentów.
Jak ustalili śledczy z Radzynia Podlaskiego, nielegalny proceder trwał od jesieni 2011 roku do końca 2013 roku. Beata S. prowadziła prywatną praktykę w Białej Podlaskiej. Współpracowała również z jednym z ośrodków szkolenia kierowców.
Zajmowała się tam kursami pierwszej pomocy oraz wydawaniem orzeczeń lekarskich. Taki dokument jest niezbędny dla starających się o zdobycie uprawnień do kierowania ciężarówkami.
– Beata S. miała poświadczać nieprawdę, co do faktu przebadania takich osób – wyjaśnia sędzia Dariusz Abramowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. – Jak wynika z aktu oskarżenia, w rzeczywistości nie kierowała ich na badania.
Kandydaci na zawodowych kierowców powinni odwiedzić m.in. okulistę. Chodzi o zbadanie, jak widzą po zmierzchu i w jaki sposób reagują na tzw. zjawisko olśnienia. Dopiero po pomyślnym przejściu tego rodzaju testów, Beata S. mogła orzec, że przyszły kierowca może prowadzić ciężarówkę.
Według prokuratury lekarka wydała 71 fałszywych orzeczeń. Osoby, którym je wydała nie przeszły koniecznych badań okulistycznych. Beata S. poświadczyła jednak, że mogą one uzyskać prawo jazdy kategorii C lub C+E.
Podczas śledztwa 43-latka nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Prokuratura uznała, że nie postawi przed sądem samych kierowców. Ufali oni bowiem Beacie S. i nie musieli wiedzieć, że lekarka wystawia im nielegalne dokumenty. Kobiecie grozi do 8 lat więzienia. Sprawę rozstrzygnie Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim.