Do końca roku składowisko odpadów przy ul. Świderskiej w Łukowie musi zostać zamknięte. Teren trzeba czymś zasypać i zrekultywować. Niektóre osoby, np. prowadzące prace budowlane, mogą na tym skorzystać.
Takie odpady można przywozić w każdej ilości. – Zorganizujemy pomoc przy rozładunku – mówi Władysław Karaś, prezes PUIK w Łukowie. – Dotychczas za takie odpady trzeba było płacić, ale mamy możliwość przyjmowania określonych materiałów za darmo na potrzeby rekultywacji, więc podjęliśmy taką decyzję.
– Składowisko będzie utrzymywane do ostatniego dnia grudnia – tłumaczy Karaś. – W tym czasie przygotujemy projekt rekultywacji. Kiedy zostanie uzgodniony z odpowiednimi służbami, będziemy go wdrażać.
– Od nowego roku nieczystości i odpady z Łukowa będą przewożone na składowisko w Adamowie – mówi Marcin Mateńko, zastępca burmistrza Łukowa.
Ale teren obecnego wysypiska w Łukowie nie zarośnie drzewami. Przynajmniej nie w całości. Firma Cerees chce wydzierżawić teren i postawić tam biogazownię. Czy to oznacza, że brzydki zapach składowiska zniknie, ale pojawi się inna przykra woń?
– Mamy tutaj 16 ha gruntu należącego do miasta – informuje Mateńko. – Biogazownia powstanie co najmniej 500 metrów od najbliższych zabudowań. Zostanie zbudowana według standardów duńskich. Niektóre biogazownie są budowane według standardów niemieckich i to one budzą wątpliwości. Ta biogazownia będzie szczelna, hermetyczna z filtrami powietrza – zapewnia.
– Trochę bardziej zaawansowane prace przy budowie biogazowi Ceeres, również we współpracy z samorządem, trwają w Działdowie – dodaje Mateńko.
Miasto do końca roku chce zmienić plan zagospodarowania terenu tak, aby biogazownia mogła rzeczywiście powstać. – Samo zamontowanie zajmie około dziewięciu, dziesięciu miesięcy – informuje Mateńko.
Jakie przyniesie to korzyści dla miasta? – To kwestia podatków. Dużą korzyścią będzie także to, że biogazownia będzie przyjmowała suchy substrat z oczyszczalni ścieków. Oszczędzimy na kosztach wywożenia go na odległość 30 km do Adamowa. Poza tym biogazownia stworzy kilka miejsc pracy, niedużo, bo to będzie w pełni zautomatyzowany, nowoczesny zakład – mówi Mateńko.