Coraz częstsze zamknięcie przejazdu kolejowego w Międzyrzecu Podlaskim utrudnia ruch dla mieszkańców. Międzyrzeccy radni zwracają się do władz miasta o rozwiązanie tego problemu. Burmistrz ma pewien pomysł.
Chodzi o ulice przy przejeździe kolejowym, Berezowską oraz Kolejową, które prowadzą m.in. do Międzyrzeckich Jeziorek.
– Natężenie ruchu pociągów jest coraz większe. To powoduje częste zamykanie przejazdu kolejowego. Mieszkańcy tej części miasta proszą o to, aby podczas zamkniętych rogatek, mogli swobodnie przejeżdżać z ulicy Berezowskiej w Kolejową i odwrotnie – mówi radny Marek Chomiuk, który wraz ze Zdzisławem Frydrychowskim poruszyli tę sprawę na ostatniej sesji rady. – Obecnie taki ruch nie jest możliwy. Jest linia ciągła na ulicy Kolejowej i brak pasa i to nie pozwala na skręt w ulicę Berezowską. Wiemy, że decyzja leży w rękach dyrekcji dróg wojewódzkich – dodaje radny Chomiuk.
Zdaniem radnych, brak rozwiązań powoduje wzmożony korek w tym miejscu.
Burmistrz miasta Zbigniew Kot przyznaje, że zna ten problem. – Jedynym sensownym rozwiązaniem na komunikację w tym miejscu z pominięciem tego węzła zatorowego przy przejeździe, jest połączenie nowymi odcinkami dróg na granicy administracyjnej naszego miasta – mówi burmistrz. – Już rozpoczęliśmy procedury wykupów gruntów. Mamy już wykupiony odcinek od ulicy Berezowskiej do Międzyrzeckich Jeziorek. Rozpoczęliśmy procedurę z odcinkiem od ulicy Zahajkowskiej. Wszystko będziemy musieli spiąć. Wtedy komunikacja będzie łatwiejsza, bo jeżeli zapory kolejowe są długo, to tworzą się korki – przyznaje Kot.
Jego zdaniem, należy opracować projekt z kilkoma wariantami. – Zaprosimy zarówno radnych, jak i policję do współpracy. Dopiero później skierujemy to do Zarządu Dróg Wojewódzkich – zapowiada burmistrz.